Utarło się, że pewne zawody przypisane są określonej płci. W sklepie – kobieta, w zakładzie fryzjerskim – kobieta, w przedszkolu – kobieta, za kierownicą dużych pojazdów – mężczyzna… Tak było jeszcze do niedawna. Dziś w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym w Częstochowie pracuje już 16 pań, z czego 8 kieruje autobusami. Dla porównania – motorniczymi tramwajów i kierowcami autobusów jest łącznie ok. 370 panów. Dysproporcja wciąż jest duża, jednak z czasem coraz więcej kobiet decyduje się na wykonywanie tego zawodu. Co ciekawe, tylko w ciągu ostatniego roku MPK zatrudniło aż 5 nowych pracownic.
– Początkowo panie w roli kierowców były naprawdę dużą nowinką – mówi Przemysław Sojda z Wydziału Eksploatacji i Ruchu MPK w Częstochowie. – Z czasem zawód ten stawał się coraz popularniejszy pośród płci pięknej, czego najlepszym dowodem jest ilość pań zatrudnionych w ostatnim czasie.
W Częstochowie szlaki przecierała Iwona Zbierzańska, która wykonuje zawód kierowcy autobusu od 2007 roku.
– Kiedy zaczynałam, moja obecność za kółkiem wywoływała ogromne zdziwienie, a przecież w innych miastach uczy za granicą taki widok to norma! – komentuje. – Teraz ludzie zaczynają już nieco inaczej na to patrzeć, chyba zdążyli się do nas przyzwyczaić. Z pewnością już ich to nie szokuje.
Mirella Sośniak dołączyła do grona koleżanek w czerwcu ubiegłego roku. Miłością do wielkich pojazdów zaraził ją mąż, również zawodowy kierowca.
– Chociaż od niego przejęłam tę pasję, początkowo odradzał mi wykonywanie tego zawodu – wspomina. – Dopiero kiedy zobaczył, że coraz więcej kobiet sprawdza się za kółkiem, poparł moją decyzję.
Wcześniej pani Mirella pracowała w sklepie. Szybko przeszła do urzeczywistniania swoich planów i diametralnie zmieniła środowisko pracy. Kiedy złożyła podanie o pracę, okazało się, że zarząd MPK bardzo chętnie przyjmie na to stanowisko właśnie kobietę.
– Pracuję tam już przeszło rok i mam nadzieję, że będzie to trwało jak najdłużej – mówi.
Entuzjazm pań podzielają ich rodziny i najbliżsi, a także większość osób korzystających z komunikacji miejskiej.
– Rodzina podziwia mnie za to, co robię, a pasażerowie – poza małymi wyjątkami – odnoszą się do mnie z dużą sympatią – zauważa Sylwia Lizoń, pracująca w MPK od marca 2010 roku.
Jak zauważa Iwona Zbierzańska, ok. 90 procent klientów MPK to osoby przychylnie nastawione do kobiet za kierownicą autobusu, aczkolwiek zdarzają się zabawne przypadki braku wiary w ich umiejętności motoryzacyjne.
– Raz miałam taką sytuację, że mężczyzna już wszedł, a kiedy zobaczył mnie za kółkiem, od razu wybiegł – wspomina ze śmiechem pani Iwona. – Zdarza się nawet, że kiedy ktoś wchodzi, najpierw dla pewności się przeżegna…
A jak do pracy swoich koleżanek odnoszą się panowie z MPK?
– Nie mamy absolutnie żadnych skarg na panie, są one naprawdę bardzo dobrymi kierowcami – zapewnia Przemysław Sojda.
– Jeżdżą ostrożnie, są opanowane, niekonfliktowe i mają dobre podejście do pasażerów – wylicza Michał Porada, zastępca prezesa zarządu MPK.
Panie lubią swoją pracę przede wszystkim za kontakt z ludźmi oraz za samą możliwość prowadzenia pojazdów. Nie są straszne im korki, utrudnienia w ruchu czy techniczne awarie, bo zawsze mogą liczyć na pomoc kolegów.
– Panowie bardzo nam pomagają, zawsze możemy zwrócić się do nich po radę i nigdy nie odmówią – zachwala Mirella Sośniak. – Nie ma pomiędzy nami konkurencji czy zawiści. W końcu to od nich uczyłyśmy się tego zawodu.
Oczywiście, oprócz plusów, są i minusy. Według kobiet-kierowców największą wadą tego zawodu jest ciągłe zmęczenie. Prowadzenie autobusu z kilkudziesięcioma pasażerami na pokładzie i odpowiadanie za ich bezpieczeństwo wymaga od kierowcy dużego skupienia i uwagi. Zmęczenie daje się więc we znaki, zwłaszcza po nocnych zmianach oraz w czasie kursów na trasach z utrudnieniami komunikacyjnymi. Mężczyźni łatwiej się regenerują i szybciej wracają do formy po zarwanej nocy. Kobiety za to lepiej radzą sobie z kłopotliwymi pasażerami, są bardziej opanowane i skoncentrowane w pracy.
– Rzeczywiście, klienci nas chwalą, ale my nie uważamy się za lepsze od kolegów – twierdzi Mirella Sośniak. – To, że ludzie dobrze nas odbierają, wynika chyba z tego, że robimy to od niedawna i w naszą pracę nie wdarła się jeszcze rutyna.
Panie zgodnie podkreślają, że już nie wyobrażają sobie siebie w innej roli i zachęcają inne kobiety do podejmowania wyzwania, jakim jest praca w nietypowym dla pań zawodzie.
– Nie zamieniłabym mojej pracy na żadną inną, siedzenie za biurkiem jest nie dla mnie, lubię kiedy coś się dzieje! – mówi pani Iwona.
– Im więcej będzie nas w MPK, tym lepiej. Kobiety, pokażcie na co was stać! – zachęca Sylwia Lizoń.
.