To, jak piłkarze Rakowa zaprezentowali się przeciwko Miedzi Legnica, może budzić obawy przed kolejnymi spotkaniami. Kołaczyk zwraca jednak uwagę na fakt, że częstochowska drużyna zagrała w tym meczu mocno osłabiona.
– Ze składu wypadło czterech podstawowych piłkarzy za kartki. Na boisku graliśmy sześcioma zawodnikami, którzy zazwyczaj występują w drugiej drużynie Rakowa – zauważa Kołaczyk. – Nie chcę jednak usprawiedliwiać naszego zespołu. Było widać sporą różnicę pod względem piłkarskim między nami a Miedzią.
Przed sezonem działacze Rakowa zapowiadali, że zespół będzie walczył o pierwszą szóstkę. Jak na razie – częstochowianie muszą bronić się przed spadkiem… Po dziewiętnastu kolejkach mają 20 punktów i zajmują 13. miejsce w tabeli. – Wciąż uważam, że mamy perspektywiczną drużynę – twierdzi Kołaczyk. – Przed nami niemal cała runda wiosenna. Będziemy starać się zdobywać punkty.
Sternik Rakowa przyznaje, że częstochowski zespół mógł do tej pory zdobyć więcej punktów. – Nie powinniśmy przegrać w Głogowie i z Czarnymi Żagań. W tych spotkaniach byliśmy lepszym zespołem – przekonuje Kołaczyk.
W tym roku Raków rozegra jeszcze jedno spotkanie. W niedzielę 20 listopada podopieczni Jerzego Brzęczka zmierzą się na wyjeździe z Jarotą Jarocin. W przerwie zimowej działacze Rakowa będą zastanawiać się, co dalej. Kołaczyk wyklucza jednak spektakularne transfery.
– W dalszym ciągu mamy spore zaległości finansowe, dlatego nie stać nas sprowadzenie doświadczonych piłkarzy. Może dojdzie do drużyny ktoś, kto gra w klubie z regionu częstochowskiego.