Częstochowska młodzież potwierdziła w dzisiejszym spotkaniu, że może zagrozić nawet kandydatom do mistrzowskiego tytułu. Lider z Kędzierzyna nie zagrał jednak przeciwko Wkręt-metowi w optymalnym składzie. Zabrakło m.in. brazylijskiego przyjmującego Felipe Fontelesa, Pawła Zagumnego, Piotra Gacka i dobrze znanego częstochowskim kibiców Łukasza Wiśniewskiego.
Pierwszego seta AZS przegrał gładko do 16. W drugiej partii Zaksa prowadziła 12:7. Po drugiej przerwie technicznej to częstochowianie wysunęli się na prowadzenie (17:16). W końcówce przy stanie 20:19 dla zespołu Daniela Castellaniego goście zdobyli cztery punkty z rzędy i ostatecznie wygrali partię 25:21. Trzecia odsłoba była niezwykle zacięta i zakończyła się zwycięstwem gospodarzy 25:23. W czwartej partii drużyna Marka Kardosa prowadził różnicą czterech punktów na pierwszej przerwie technicznej. Akademicy do końca kontrolowali już przebieg seta i doprowadzili do tie-breaka.
Decydującą odsłonę lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy wypracowali sobie czteropunktową przewagę (7:3). Goście próbowali walczyć, jednak przegrali ostatecznie do 13. – Zabrakło na pewno doświadczenia. Chłopcy mieli chęci i okazje, ale w decydujących momentach popełniali proste błędy. Niepotrzebnie patrzyli na tablicę, gdy wynik był korzystny – uważa Bosek.
Zaksa Kędzierzyn Koźle – Wkręt-met AZS Częstochowa 3:2
(25:16, 21:25, 25:23, 19:25, 15:13)
Zaksa: Pilarz, Rouzier, Ruciak, Gładyr, Możdżonek, Koziura (libero) oraz Witczak, Polański, Zapłacki.
Wkręt-met AZS: Janusz, Hunek, Hebda, Bociek, Lisinac, Kaczyński, Bik (libero) oraz Stelmach, Marcyniak.