– W większości to młodzi zawodnicy, którzy nie mają jeszcze odpowiedniego bagażu doświadczeń – zauważa Ryszard Bosek, dyrektor sportowy Tytana AZS. – Brakuje im takiej pewności siebie, jaką ma Skra Bełchatów.
Pojedynek częstochowian z bełchatowianami pozostawił spory niedosyt. W drugim i trzecim secie AZS miał szansę odwrócić losy spotkania, ale w wyniku błędów pozwolił mistrzom Polski zakończyć ten mecz w trzech setach.
– W decydujących momentach nasi siatkarze zaczynają chyba podświadomie obawiać się, że popełnią jakiś błąd. Jeżeli na tym etapie wkrada się odpowiedzialność i strach, to tak się to kończy. Staramy się z tym walczyć – twierdzi Bosek.
Rozwiązanie problemu może okazać się kluczowie dla częstochowskich siatkarzy w kontekście kolejnych spotkań PlusLigi. Zespół Marka Kardosa czeka teraz seria ciężkich pojedynków. Rywalami AZS-u będą m.in. Zaksa Kędzierzyn Koźle i Asseco Resovia Rzeszów.