Raków zagrał w Bytowie m.in. bez Diego Bezerry, Daniela da Silvy i Rafała Czerwińskiego, ale w przekroju całego spotkania nie ustępował Bytovii. W pierwszej połowie bramkę zdobył
Łukasz Kmieć, ale sędzia dopatrzył się spalonego.
– Uważam, że było nas stać co najmniej na jeden punkt – twierdzi Piotr Maćkowiak, kierownik drużyny Rakowa. – Mieliśmy dwie, trzy sytuacje, po których mogliśmy zdobyć bramki.
Częstochowianie dość pechowo stracili gola w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry. Dośrodkowanie na krótki słupek wykorzystał Robert Hirsz, który pokonał Mateusza Kosa. – Szkoda tej straconej bramki, bo mogliśmy wracać do Częstochowy w zupełnie innych nastrojach.
Kolejny mecz Raków rozegra 23 marca na stadionie przy ul. Limanowskiego. Rywalem zespołu Jerzego Brzęczka będzie MKS Kluczbork.
Bytovia Bytów – Raków Częstochowa 1:0 (0:0)
Raków: Kos – Mastalerz, Soczyński, Góra, Łysek, Napora, Ł. Kowalczyk, Kmieć (76′ Pląskowski), Balogun, Ogłaza, A. Świerk (62′ Buczkowski)