Ostatnio taki oto list otrzymałem pocztą internetową:
Szanowny Panie
Dostałem informację od p. red. W. E. Piekarskiego o pańskiej aktywności, czyli o „Poczcie Literackiej” na łamach Gazety Internetowej wCzestochowie.pl. Jeżeli byłaby możliwość, chciałbym zamieścić swoje teksty w tej nowej rubryce.
Debiutuję na łamach „Galerii”. Oto namiastka moich tekstów: http://www.poezja.org/debiuty/pl
oraz http://www.gaudemater.pl. Czekam na odpowiedź i pozdrawiam serdecznie.
Maciej Skalik z Częstochowy
Szanowny Macieju!
Dostosowałem się oczywiście do twojego polecenia i tak w Internecie jak i w „Galerii” (czyli częstochowskim magazynie literackim) przeczytałem z uwagą Twoje wiersze. I wybacz, ale niewiele znalazłem w nich poezji. Ot takie to sobie pisanie dla siebie, dla szpanu, dla niepoznaki ułożone w słupek i udające wiersze.
Nie wierzysz? To przeczytaj swój wiersz, ustawiony w sposób zwyczajny.
„Wczoraj się poznaliśmy, było minęło jak liść, który jako pierwszy zakwitł tej wiosny (sic) Lecz to nie istotne. Mówię, że jestem pechowcem, potykam się gdy chcę zmienić swoje życie. Może mają rację? A może chwilowo, przez połowę życia mam inne myślenie niż każda rzecz w mojej okolicy? (sic) Mam sposób na szczęście, wystarczy tylko znaleźć się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. Myślisz, że to szaleństwo? Może masz rację. A może chwilowo, odkąd mnie poznałaś nie uwierzyłaś jeszcze w moje podejście?” ( Galeria nr 20 strona 32)
I co Maćku, gdzie tu sens, gdzie poezja?
Posłuchaj. Jestem ostatnim człowiekiem, który chciałby Cię odwieść od pisania wierszy. Broń mnie Panie Boże. Sam bowiem fakt, że jesteś chłopcem wrażliwym i coś ci w duszy gra, że pasjonujesz się poezją i próbujesz pisać wiersze, świadczy o tobie jak najlepiej. Tak trzymaj. Reszta jest sprawą czasu i wytrwałości. Bo poezja to sztuka piekielnie trudna, gdzie blisko, bliziutko jest piękno i banał, smutek i śmieszność, mądrość z tandetnym filozofowaniem. Jak więc znaleźć granicę w tym wszystkim, jak oddzielić szmirę od sztuki?
c.d. na kolejnej stronie
Kiedyś z Ludmiłą Marjańską, wielką polską poetką, byłem na wspólnym spotkaniu autorskim w jej częstochowskim liceum im. Słowackiego. Zapytano wtedy Ludmiłę o Jej warsztat poetycki i co warunkuje bycie poetą. Odpowiedziała wtedy, że ludzie chcący pisać wiersze powinni przede wszystkim czytać jak najczęściej innych poetów, najlepiej takich już uznanych, żeby po prostu mieć skalę porównawczą. Koniecznie też powinno się słuchać dobrej muzyki, żeby nasze wiersze miały szyk, rytm i melodyjność. Słowo przecież też jest dźwiękiem.
Reasumując. Nic Maćku nie przychodzi samo i nawet talent trzeba szlifować. I jeszcze jedno. Czemu te twoje wiersze są takie smutne i takie na serio? A zobacz (poniżej), jak piękną i pogodną może być poezja…
Pani Barbara Wydych z Lisińca.
Z przysłanych mi kilku wierszy, wyciągniętych – jak pani pisze – z dna szuflady, z braku miejsca wybrałem do druku tylko dwa, a mianowicie ” Głogi ” i „Wiersze moje „, chociaż pozostałe były równie piękne i zasługiwały na publikację.
Głogi
Dziadek w ogrodzie
przed moimi oknami
głogi czerwone w bukietach posadził
i w zieleń ich majową nadzieję wplótł
i jesienny karmin owoców zaczarował
aż przyszła zima i szron zwarzył mu serce.
Teraz głóg czeka
gdy wiosną
odżyje w nim znowu…
mój dziadek.
Wiersze moje
Wiersze moje szeleszczą w szufladzie
jak zasuszone liście.
Kiedyś była w nich miłość
i nadzieja i serca łomotania.
A ty?
Sinusy miałeś w głowie
i cosinusy
więc tych wierszy
nie ożywił już,
żaden dotyk
innej dłoni.
Wiersze moje
w ciepłej szufladzie.
eliksir młodości
i sny i nadzieja,
że może jeszcze
u moich stóp
usiądzie pocztowy gołąb
z nowiną.
Pięknie pani Basiu. A tak na marginesie: przy lekturze tych wierszy pomyślałem sobie również, iż Pani przykład świadczy dobitnie, ilu wrażliwych i literacko uzdolnionych ludzi pisze swoje wiersze do szuflady i trzeba dopiero przypadku albo dobrego zdarzenia losu, żeby ich utwory ujrzały światło dzienne. Tu także potwierdza się stara prawda, że dobra twórczość – w tym również literacka – jej smak i gust artystyczny są nie tylko wynikiem wiedzy, ale także skromności wynikającej z szacunku dla prawdziwej sztuki.
Ponieważ już od lat w różnych czasopismach prowadzę rubryki literackie, wiem coś na ten temat. Różne przecież wiersze otrzymuję, takie pełne bezkrytycznych mniemań o poetyckich czy prozatorskich inklinacjach ich autorów również…
Pani Beata Miara z Kawodrzy.
Otrzymałem od Pani klika wierszy i piękny, inteligentnie z poczuciem humoru napisany list. Może więc zamiast wierszy pani Beatko – lepiej byłoby pisać listy, co?
Sztuka epistolarna w naszych czasach znalazła się w głębokim kryzysie, a przecież to też jest niewątpliwie sztuka, którą kiedyś uprawiało wielu znakomitych artystów.
Niech więc pisze Pani swoje piękne listy, jeżeli właśnie w pisaniu odnajduje Pani siebie, zwłaszcza że – jak sądzę – życzliwych odbiorców Pani nie zabraknie.
Dziękuję i czekam na kolejne listy. Literaci, piszcie do Kalinina!