Rafał Kuś: To był dość krótki sezon dla Włókniarza. Dzięki temu można już chyba odetchnąć?
Paweł Mizgalski: Bardzo nam na tym zależało. Mamy spokój, który jest teraz nieodzowny we Włókniarzu. To, że zakończyliśmy sezon tak wcześnie, pozwoli nam naprawdę przygotować się solidnie do kolejnych rozgrywek.
RK: Można było spodziewać się, że Unia Leszno postawi twarde warunki Włókniarzowi…
PM: Żużlowcy z Leszna walczyli o play-offy i zarobek w kolejnych czterech spotkaniach. Nie dziwię im się. Dziwię się natomiast Damianowi Balińskiemu za to, co zrobił z Rafałem Szombierskim. Emocje udzieliły się jednak wszystkim. Szkoda Huberta, który złamał kości nadgarstka. Rafał jest mocno poobijany, ale nie szczęście nie ma złamań. Bardzo szkoda Kennetha Bjerre. Duńczyk nieszczęśliwie dla nas połamał się w lidze angielskiej. Był jednak cały czas z nami. Dzwonił do nas i pytał o mobilizację przed meczem z Lesznem i przygotowanie sprzętowe.
RK: W stosunku do ubiegłego sezonu nasz zespół pojechał tylko trochę lepiej. Nie musieliśmy do końca walczyć o utrzymanie…
PM: To jest jakiś progres. Nauczyliśmy się wiele i na pewno czeka nas jeszcze mnóstwo pracy przy budowaniu składu na przyszły sezon. Zaczęliśmy od dziś, bo trzeba kuć żelazo póki gorące. Będziemy intensywniej planować kwestie organizacyjne. Siądziemy do rozmów z zawodnikami, kiedy nasza koncepcja się wykrystalizuje.
RK: Czy można powiedzieć, że klub jest stabilny finansowo?
PM: O finanse klubu jestem spokojny. Wielu sponsorów i przyjaciół Włókniarza deklarowało swoją pomoc w tym i kolejnych latach. Pewnie czeka nas kilka zmian w różnych pionach. Bardzo korci, żeby się tymi planami podzielić, ale jeszcze trzeba poczekać. Oczywiście, nie jesteśmy na tyle naiwni, żeby czekać z tym do zakończenia rundy play-off.
RK: Kto może trafić do Włókniarza w przyszłym sezonie? Jarek Hampel, Grzegorz Walasek, Rune Holta…
PM: Byli zawodnicy, którzy zgłaszali akces do Włókniarza w tym sezonie. Znaleźli się też chętni do powrotru do częstochowskiego klubu. W przypadku takich żużlowców jak Jarek Hampel, to kwestia regulaminów finansowych. Jarek jest jednym z najdroższych zawodników w naszej lidze. Czy będzie nas na niego stać, okaże się za półtora, może dwa miesiące. Koncepcji jest kilka. Na pewno chcielibyśmy uniknąć sytuacji takiej, jaka były w tym roku, czyli walki o utrzymanie. Z drugej strony prawdziwy potencjał tego zespołu ujawnił się od meczu z Gdańskiem. Myślę, że wielkich zmian w składzie nie trzeba robić.
RK: Dziękuję za rozmowę.