Niezależnie od rezultatu ostatniego mecz tego sezonu Warriors zagrają w play-offach. „Wojownicy”, których celem była dalsza gra w rundzie Dzikich Kart, w poprzednich spotkaniach wypracowali sobie bezpieczną przewagę nad zespołami z dołu tabeli i po ostatnim gwizdku będą cieszyć się z trzeciego miejsca. Z kolei częstochowianie, jako beniaminek rozgrywek, z pewnością chcieli dobrze prezentować się w każdym meczu, a jakakolwiek wygrana byłaby sporą niespodzianką. W ostatnich pojedynkach podopieczni Piotra Mroza pokazali jednak, że woli walki nikt im nie może odmówić, zdobywając punkty z o wiele bardziej doświadczonymi przeciwnikami. Idealnym zakończeniem debiutanckiego sezonu dla futbolistów ze „świętego miasta” byłyby pierwsze historyczne ligowe punkty. Jeśli tylko drużynie Saints uda się dobrze przygotować kondycyjnie, spotkanie może być bardzo zacięte.
Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, aby z Zabrza wracać „z tarczą”. Ekipa Warriors, która już zapewniła sobie awans do kolejnej rundy, może mieć problemy z motywacją przed niedzielnym meczem. Jednak doświadczony trener Wojciech Grzybek powinien poradzić sobie i z takim problemem. Z kolei jedynym zmartwieniem szkoleniowca „Świętych” Piotra Mroza będzie brak wyróżniającego się w każdym spotkaniu Jacka Wróblewskiego. Czy mimo braków kadrowych częstochowianie odniosą swoją pierwszą wygraną? O tym przekonamy się już jutro.