Częstochowianie pojadą w pełni zmobilizowani na niedzielny (19 sierpnia) mecz do Bydgoszczy. Od tego spotkania będzie wiele zależeć. Bo trudno przypuszczać, aby dzień wcześniej wywieźli jakieś punkty z Gorzowa.
– Bydgoszcz jest nieobliczalna – uważa Paweł Mizgalski, prezes Dospelu Włókniarz. – Myślę, że punkt bonusowy jest w naszym zasięgu. Oczywiście chcemy powalczyć o komplet trzech punktów.
Wśród kibiców pojawiły się ostatnio głosy, że częstochowianie chcą wystartować w barażach, bo dzięki temu klub zarobi. – Dla nas komfortowa sytuacja to taka, gdybyśmy nie musieli jeździć we wrześniu i październiku w barażach. Doskonale wiemy, że na meczach barażowych kluby tracą, a nie zarabiają – przekonuje Mizgalski.
Częstochowianie wciąż mają szanse na ósme miejsce gwarantujące spokojne utrzymanie w ekstralidze. To nie będzie jednak zależeć tylko od wyników drużyny. – Trzeba liczyć nie tylko na siebie, ale również na to, że Wrocław nie uzbiera punktów w dwóch ostatnich meczach – zauważa Mizgalski. – Wariantów jest wiele. Może okazać się, że wystarczy np. zwycięstwo z Lesznem za trzy punkty.
Zarząd klubu ma już wstępną koncepcję budowania składu i plany marketingowo-organizacyjne na przyszły sezon. – Na razie za wcześnie mówić o konkretach. Najpierw trzeba dokończyć sezon – twierdzi Mizgalski.
Mecz Włókniarza ze Stalą Gorzów rozpocznie się o godz. 19. W Bydoszczy częstochowianie pojadą o godz. 17.