Od 13 lat ośrodek zajmuje się pomocą chorym i opuszczonym przez rodziców noworodkom. Dzięki tej działalności udało się wyleczyć ponad 600 dzieci i odnaleźć im rodzinny dom. Obecnie w ośrodku znajduje się 20 niemowlaków, czworo czeka w kolejce.
Do placówki trafiają dzieci, które zaraz po porodzie porzucili rodzice, bo nie chcieli ich wychowywać z powodu własnych dysfunkcji albo wystraszyli się choroby malucha. Wśród nich wiele jest obciążonych płodowym zespołem alkoholowym. – Moim celem jest to, żeby dziecko miało wreszcie prawa w tym kraju, żeby mogło bezpiecznie żyć. Zabierając mu szansę na odpowiednią rehabilitację i leczenie, skazuje się je na bycie osobą niepełnosprawną i tułaczkę po ośrodkach pomocy społecznej – zauważa Strąk.
W 2012 roku ośrodek preadopcyjny dostał na działalność o połowę mniej środków od Narodowego Funduszu Zdrowia. – Na jedno dziecko jest dziennie 120 zł, a potrzebujemy 200 zł – wylicza Strąk. – Mamy dwie niezapłacone faktury na leki. Jeśli do połowy października nie uregulujemy pierwszej z nich, apteka nie wyda nam leków. Ich koszt to 7 tys. zł miesięcznie.
Akcja na rzecz ratowania ośrodka prowadzona jest na portalu społecznościowym Facebook pod linkiem: http://www.facebook.com/pages/Porzucone-tylko-raz/321527981294711?ref=stream.
O sytuacji ośrodka pisaliśmy już 19 stycznia 2012 roku.