– Na razie inwestycja jest w fazie przygotowania – mówi Agnieszka Kotynia z Gminy Lipie. – Planowany zbiornik ma pełnić funkcję retencyjno-przeciwpowodziową. Chociaż pewnie na tym się nie skończy i skorzystają również turyści. W lutym zarząd Województwa Śląskiego przeznaczył pieniądze na opracowanie koncepcji budowy. Planujemy rozpocząć ją w roku 2012, a skończyć w 2013.
Zalew ma powstać na terenach położonych na południe od ruin zamku w Dankowie. Niewątpliwie dużym walorem będzie widok jaki będzie można po zakończeniu inwestycji podziwiać z warowni w kierunku akwenu. Co ciekawe inwestycja została już zaznaczona na mapie turystycznej Powiatu Kłobuckiego. Z pewnościę zbiornik bedzie spora atrakcja nie tylko dla wędkarzy, ale tez dla spragnionbych relaksu i ciszy mieszkańców regionu czestochowskiego, a może nawet Śląska. Wszak wody i kąpielisk w naszym regionie jak na lekarstwo. Planuje się, że zbiornik będzie zlokalizowany na powierzchni 35 hektarów. Zgromadzi ok. 520 tys. metrów sześciennych wody. Głębokość od powierzchni lustra wody do dna wyniesie ok. 1,5 metra. Dodatkowym zabezpieczeniem przeciwpowodziowym ma być obwałowanie rzeki w Dankowie na długości ok. 3 km. Planowane jest również udrożnienie rzeki na jej biegu od Dankowa do Szyszkowa (ok. 4-5 km).
– Obcinanie gałęzi zalegających w lustrze wody, czyszczenie i bieżące prace, które mają na celu udrożnienie nurtu rzeki – tłumaczy Agnieszka Kotynia.
– Byle tylko nie zniszczyli Liswarty – martwi się Krzysztof Pierzgalski, ichtiolog i miłośnik przyrody. – Zdarza się, że przy tego typu inwestycjach zapomina się o walorach dzikiej rzeki. Powstaje kanał, który ma za zadanie jak najszybciej odprowadzić wodę w dół rzeki. A przecież i tak ona musi się gdzieś zmagazynować, a tym samym wylać. Przy okazji nieprzemyslanych prac niszczy się faune, florę oraz pradolinę. Apeluję więc, by nie popełniać błędów jakie jakiś czas temu były dziełem meliorantów.