Strona główna Archiwum 2011 - 2013 O nożu w plecach – ze Słoniem i Mikserem
- Życie jak film. Miewa wątki śmieszne, ale bywają i te brutalne- wyjaśniają Słoń i Mikser. W klubie Rura prezentowali swoją horror-core'ową "Demonologię". Są kontrowersyjni, bo bezpardonowo dotykają drastycznych tematów. Opowiedzieli nam, jak postrzegają swoją twórczość i co odpowiadają tym, którzy ich krytykują.

Berenika Wiłun: Co robicie i dlaczego?
Słoń: Siemandero. Jestem Słoń, robię hip-hop, bo robię hip-hop.
Mikser: Jestem Mkser i robię rap, bo nic innego mi tak dobrze nie wychodzi.

BW: Który raz gościmy Was w Częstochowie?
Mixer: Jak się okazuje, ja jestem drugi raz w Częstochowie. Nie pamiętałem pierwszej imprezy, którą tutaj spędziłem, dokładnie w tym klubie. Odbyła się dawno temu i była pod wpływem alkoholu. Teraz sobie przypomniałem, więc jestem tutaj drugi raz – koncertowo.

BW: Czy w związku z tym, że nie jest to pierwsza wizyta w naszym mieście, macie jakieś nastawienie?
Mikser: Nigdy nie mam nastawienia i tego uczę się całe życie. Wierzymy jednak, że będzie dobrze, we wszystkim trzeba znaleźć pozytywy.

BW: Pozytywy…  jednak dużo mrocznych klimatów jest w muzyce, którą będziecie dzisiaj serwować.
Słoń: No tak. Pewnie, że tak, ale co tu powiedzieć…
Mikser: Życie też tego dotyczy. Życie nie jest słodkie, kolorowe. Momentami bywa ciężkie. Nas życie aż tak źle nie doświadczyło, ale zło jest wokół nas i o tym też trzeba mówić.
Słoń: Dokładnie. Żaden raper nie wymyślił przemocy. Jest to rzecz, która się ciągnie od początku ludzkości. Jest tylko kwestia, w jaki sposób się to opisuje. Jedni malują obrazy, inni przedstawiają to w rzeźbach, w wierszach. My mamy takie wiersze i muzykę.

BW: Jakie jest wasze przesłanie? Co chcecie powiedzieć tym młodym ludziom, którzy was słuchają?
Mikser: Jeżeli doszukiwać się przesłania, to takiego, że nie tylko fajne rzeczy nas otaczają, ale również i te, które są złe. To jest pierwsza wiadomość do młodych ludzi. Druga: bądźcie kreatywni i bawcie się wyobraźnią, w dużej mierze to ona spowodowała powstanie Demonologii. Trzecia wiadomość, jaką w tekstach przesyła Słoń do ludzi, to – szanujcie bliskich, kochajcie rodzinę. To są te pozytywne aspekty, których jest bardzo dużo na płycie pod tytułem „Demonologia”.
Słoń: Dokładnie. W momencie, kiedy pada pytanie o przesłanie, to tak naprawdę oprócz tego, co powiedział Mikser, wydaje mi się, że muzyka nie musi mieć przesłania, tak jak nic w sztuce nie musi mieć przesłania. Może po prostu istnieć dla samej formy.
Mikser: Przykładem jest kawałek „Love Forever”. Myślę, że jest to utwór, który powstał stricte dla samej formy. Żeby poruszyć. A co on porusza w ludziach – to już jest ich wybór.

BW: Czyli nie nawołujecie do agresji? Nie propagujecie ciemnych stron życia?
Słoń: Jesteśmy przeciwko agresji i przeciwko przemocy. Za każdym razem, kiedy gramy koncert i pod sceną ktoś wszczyna bójkę albo dzieje się coś podobnego – przerywamy kawałek i uspokajamy ludzi. Nie nagadujemy do tego. To jest bezsens. Jeżeli ktoś to tak odbierze i zrobi coś głupiego, to jest głupi. Po prostu.

BW: Czyli macie na celu opisanie tego co istnieje, a nie motywowanie do robienia takich rzeczy?
Mikser: Oczywiście. Ja bym to porównał do czegoś, do czego porównujemy naszą muzykę już od zawsze. Są różne rodzaje filmów. Jest komedia, komedia romantyczna, są filmy sensacyjne, są filmy science-fiction, są między tymi różnymi rodzajami filmów również horrory. Nikt nie gania reżysera filmów grozy za to, że zrobił film o wampirach i że namówi przez to kogoś do picia krwi.
Słoń: Dokładnie. Jeżeli ktoś pod wpływem filmów o wampirach napije się krwi…  w jakiś sposób jest ewidentnie osobą upośledzoną mentalnie i społecznie. Trzeba być idiotą, żeby tak zrobić.
Mikser: Tak samo jest z muzyką. Możesz przyjąć różną formę, opisywać różne rzeczy, wymyślać różne dziwne historie i przedstawiać to za pomocą muzyki i słów.

BW: Nie obawiacie się, że część waszych słuchaczy nie ma tego dystansu i bierze zbyt osobiście, zbyt poważnie ciężką rzeczywistość, którą opisujecie?
Słoń: Wystarczy, że włączą wiadomości i zobaczą co się dzieje na świecie…
Mikser: Skończyłem studia dziennikarskie i było mi udowodnione na każdych zajęciach, że wiadomości to jest 99 procent złych wiadomości. Nie ma czegoś takiego, jak dobra wiadomość. Ludzie nie interesują się dobrymi wiadomościami. Ludzi nie interesuje, że strażak zdjął kotka z drzewa. Oni mają to głęboko gdzieś. Ludzi interesuje to, że zginęło trzysta osób w fabryce, która spłonęła.
Słoń: Interesują nas wojny, przemoc, seks, pieniądze. Czyli podstawowe rzeczy, które dotyczą ludzkości od zawsze. Ludzie chcą „chleba i igrzysk”.

BW: Zawsze w tobie była tendencja, żeby szukać mrocznych tematów?
Słoń: W sumie od dzieciaka lubiłem horrory. Podobały mi się po prostu te filmy. To wszystko. Tego typu okultystyczne tematy zawsze we mnie mniej lub bardziej siedziały. Oprócz tego lubię komedie i jestem fanem stand-upów. To wyszło naturalnie.
Mikser: Kiedy ktoś się wsłucha, to teksty Słonia są miksem horrorów, które lubił, i stand-upów. Jego teksty są poniekąd śmieszne w swojej makabryczności. Dzisiaj jadąc samochodem do Częstochowy rozmawialiśmy o tym, że wszelkie tematy mogą być poruszane i mało tego – ze wszystkiego można się śmiać.
Słoń: George Carlin stwierdził, że jeżeli weźmiemy tematykę gwałtu, która nie jest śmieszną tematyką, a następnie zaczniemy mówić w śmieszny sposób i zaczniemy wyciągać śmieszne fakty z  takiej tematyki, to na pewno może powstać z tego śmieszny żart. To nie jest nawoływanie do gwałtu, bo nikt normalny tego nie zrobi.
Mikser: W naszym mniemaniu śmiać można się ze wszystkiego… Tylko z głową, czyli w granicach rozsądku, żeby nikogo nie urazić. Można poruszać wszystkie tematy, dotyczące nas, ludzi, bo to jest ludzkie być agresywnym i złym – niestety.

BW: Spotykacie się z krytyką? Padają zarzuty, że jesteście nożem wbitym w plecy rapowi, że zapominacie o przesłaniu, że nie taka była misja.
Słoń: A jaka była misja rapu, ja w takim razie się pytam? Spójrzcie na historię hip-hopu. Pierwsze kawałki, które powstawały, były stricte bragga’owe – „mój styl jest lepszy niż twój”. Pierwszy album, który osiągnął status złotej płyty, to była pierwsza płyta RUN DMC. Tam w tytułowym kawałku mówią: „I’m the king of rock, there is none higher. Sucker MC’s should call me sire”. Więc generalnie – w rapie było od początku ciśnięte słabym MC’s. Na tym to polega. To czy się ciśnie kwiatom, drzewom, murom – obojętnie – generalnie to jest przesłanie w hip-hopie. Osoba, która powiedziała, że jesteśmy tym nożem w plecach, niech mi poda jednego rapera, który jest w jakikolwiek sposób skromny. Wymienię mu pięciu, którzy odnieśli sukces, i wszyscy są najbardziej klasycznymi raperami ever. Tak więc – come on… Ten, kto stawia nam takie zarzuty, ma małe pojęcie o rapie. Ja, ucząc się rapu od 12-13 roku życia, wyniosłem z niego właśnie to. Tak więc my jesteśmy nożem w plecach?
Mikser: Oczywiście że nie. Generalnie rap nie ogranicza się do niczego i nie powinien się do niczego ograniczać. Oczywiście, środowisko hip-hopowe składa się z różnych ludzi, którzy mają różne poglądy. Ktoś może powiedzieć, że my jesteśmy nożem w plecach, bo on jako człowiek słuchający rapu wyobrażał go sobie tylko na jeden sposób. W związku z tym ta płyta mogła go urazić. Rap może czerpać z różnych źródeł i może opowiadać o wszystkim. To jest wolność w muzyce.
Słoń: Dokładnie. Hip-hop nie ogranicza. Biorąc pod uwagę to, że cokolwiek może być nożem w plecach hip-hopu, to nie wiem, co by to musiało być. Słuchamy na tyle dużo rapu z całego świata, że wiemy, że jest ktoś taki jak Cowboy Troy, który rapuje do country. Gra koncerty z żywą kapelą country. To jest gość, który kocha country i jest w tym całkowicie naturalny. Wychował się na południu, od dzieciaka słuchał Johnny’ego Casha i innych. W takim razie on jest jakimś zaprzeczeniem tego, że rap jest tylko w Bronksie? Bzdura! Rap może być na całym świecie. Generalnie nic nas nie ogranicza. Osoba, która powiedziała że jesteśmy nożem w plecach hip-hopu, niech posłucha sobie KRS-One. KRS-One propsował west-coastowych raperów: Eazy-E, Wu-Tangów, którzy byli związani z Gravediggaz, którzy są horror-core’owi. Jeżeli nie wiesz o tym i nie słuchasz  faktycznie tekstów i tego, co mają do powiedzenia, to nie mów, kto to jest nożem w plecach, bo to jest ograniczenie. To jest najsmutniejsze w słuchaczach i ludziach, którzy myślą, że wiedzą cokolwiek na temat hip-hopu.

BW: Dzisiejszy koncert jest częścią trasy koncertowej. Jak reaguje publiczność?
Słoń: Jest ogień. Jest fire. Jesteśmy w trasie od października do teraz, czyli do lipca. Zagraliśmy praktycznie w całej Polsce. Graliśmy w dużych miastach, jak i w mniejszych mieścinach. Jesteśmy przyjmowani zajebiście, bo ludzie którzy przychodzą na nasze koncerty są zajebiści.

BW: Faktycznie frekwencja jest duża, fani z niecierpliwością na was czekają. Dziękuję za rozmowę.

Tutaj czytaj relację z koncertu.

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl