Kamil T. w listopadzie 2009 roku miał 18 lat. Zaatakował nad ranem. Z nożem rzucił się na przewożącego go taksówkarza. Zabrał mu telefon komórkowy i pieniądze, a następnie zamknął go w bagażniku. Taksówkarzowi udało się przedostać do wnętrza samochodu. Doszło do szamotaniny. Napastnik pociął kierowcy nożem rece. Taksówkarz uciekł, a Kamil T. przesiadł się do kolejnej taksówki gdzie ranił nożem kierowcę. 
W ręce policji napastnik wpadł po tym, jak sprzedał w jednym z komisów skradziony telefon. Przyznał się do winy. Tłumaczył jednak, że był pijany i niewiele pamięta. Kamilowi T. postawiono zarzuty usiłowania zabójstwa, rozboju i wymuszenia. Pierwszy z nich sąd przekwalifikował na atak z ciężkim uszkodzeniem ciała i w sumie skazał mężczyznę na 10 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.
Kamil T. w listopadzie 2009 roku miał 18 lat. Zaatakował nad ranem. Z nożem rzucił się na przewożącego go taksówkarza. Zabrał mu telefon komórkowy i pieniądze, a następnie zamknął go w bagażniku. Taksówkarzowi udało się przedostać do wnętrza samochodu. Doszło do szamotaniny. Napastnik pociął kierowcy nożem rece. Taksówkarz uciekł, a Kamil T. przesiadł się do kolejnej taksówki gdzie ranił nożem kierowcę. 
W ręce policji napastnik wpadł po tym, jak sprzedał w jednym z komisów skradziony telefon. Przyznał się do winy. Tłumaczył jednak, że był pijany i niewiele pamięta. Kamilowi T. postawiono zarzuty usiłowania zabójstwa, rozboju i wymuszenia. Pierwszy z nich sąd przekwalifikował na atak z ciężkim uszkodzeniem ciała i w sumie skazał mężczyznę na 10 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.