Rafał Kuś: W zeszłym roku ze względu na pogodę nie udało się rozegrać Szybowcowych Mistrzostw Polski w Rudnikach. W tym roku pogoda jest znacznie łaskawsza. Mamy trzeci dzień mistrzostw, a szybownicy wystartowali już dwukrotnie…
Michał Braszczyński: Nie będę chwalił dnia przed zachodem słońca. Dzisiaj mamy niskie podstawy chmur, ale szybownikom udało się wystartować. W ciągu 59 minut w powietrzu znalazło się 68 szybowców.
RK: Jakie odległości mieli tym razem do pokonania szybownicy?
MK: W Szybowcowych Mistrzostwach Polski wystartowali na dystansie 360 km. W klasie A mieli do pokonania 260 km, a w klasie b – 204. Chcemy sukcesywnie zwiększać dystanse, ale wszystko zależy od pogody. Marzy mi się, żeby szybownicy polecieli na dystansie 700 km.
RK: Zbigniew Nieradka, aktualny mistrz świata, stwierdził, że w czasie trwania zawodów szybownicy powinni być w powietrzu w sumie ok. 40 godzin.
MK: Trzeba wziąć poprawkę na to, że mówi to mistrz świata. On wisi jak gołąb w powietrzu. Niektórzy szybownicy lądują po 40 minutach lotu.
RK: Ile dni lotnych potrzebują szybownicy, żeby rozegrać mistrzostwa Polski.
MK: Potrzebują minimum trzech dni termicznych, czyli takich, kiedy mogą wystartować.
RK: Dziękuje za rozmowę.