W lutym 2013 mężczyzna się do winy i musiał opuścić lokal, w którym mieszkał z żoną i córką. Nie zamierzał jednak odpuścić i dręczyć małżonkę niepokojącymi SMS-ami. Trwało to od lutego do lipca. Dlatego prokuratura postawił mu dodatkowo zarzut stalkingu.
– Mężczyzna przyznał się do winy twierdząc, że robił to z nudów, bo miał dwa telefony komórkowe dużo darmowych SMS-ów – informuje Romuald Basiński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Prokuratura bada także inny wątek tej sprawy. Żona oskarżonego podejrzewa, że ją podtruwał. – 44-latek twierdzi, że kupił w sex shopie krople na pobudzenie popędu i dolewał żonie do napojów, myśląc, że wywoła to jakiś efekt. Kobieta szła jednak spać – mówi prokurator Basiński.
Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.