Pojedynek z „Hardkorowym Koksu” będzie najważniejszym w karierze Marcina Najmana. Jeśli częstochowianin przegra, zakończy przygodę z MMA.
– Trenowanie Marcina to dla mnie wyzwanie. Jak dotąd przegrywał walki. Jeśli wygra, będzie to też moja zasługa. Nie wykluczam, że wtedy będziemy dalej współpracować. Ale to ja będę wybierał mu przeciwników – zaznacza Okniński.
Zdaniem Oknińskiego porażki częstochowskiego boksera były spowodowane złym doborem przeciwników. – Marcin miał wcześniej dobrych przeciwników, którzy byli od niego więksi i silniejsi. Przewyższali go warunkami fizycznymi – przekonuje Okniński.
Do tej pory Najman przegrał z Mariuszem Pudzianowskim i dwukrotnie z Przemysławem Saletą. Mimo to postanowił dać sobie jeszcze jedną szansę. Okniński, który w przeszłości trenował Pudzianowskiego, porównuje obu zawodników.
– Marcin dużo lepiej rusza się niż Pudzianowski. Mariusz na początku był bardziej siłowy. Marcinowi łatwiej wykonywać pewne techniki. Ma szybkość – mówi.
Jak twierdzi trener Najmana, jego zawodnik nie może wdawać się w bezpośrednią wymianę ciosów z Burneiką. – Marcin musi się z nim siłować i wykorzystać jego siłę przeciwko niemu. Burneika nie ma doświadczenia. Jeśli nawet trenuje, niewiele to zmienia. Marcin powinien wykorzystać swoje doświadczenie.
Jak będzie wyglądać walka? – Robert będzie chciał szybko skoczyć do Marcina i rzucić się na niego. Im dłuższa walka, tym szansę Najmana będą zdecydowanie większe – uważa Okniński.