Częstochowski bokser odwiedził dziś (19 kwietnia) Gazetę Internetową wCzestochowie.pl
i opowiedział nam o przygotowaniach do walki.
– Ostatni sparing miałem dwa dni temu. Teraz już tylko podtrzymuję formę i regeneruję organizm – mówi Marcin Najman, który jest niemal pewny zwycięstwa w starciu z „Hardkorowym Koksu”. – Gdy wchodzisz do klatki, wszystko może się zdarzyć. Jeśli nie będę miał wyjątkowego pecha, to wygram w cuglach tę walkę. Bardzo ciężko trenowałem z Mirkiem Oknińskim. Dużo sparowaliśmy, szykowaliśmy każdy wariant tej walki i myślę, że Burneika nie będzie miał mnie czym zaskoczyć.
W przeciwieństwie do Burneiki częstochowianin ma już za sobą kilka walk w formule MMA. Jak sam twierdzi, nigdy nie będzie jednak zawodnikiem tego sportu.
– Na to potrzeba lat pracy i zupełnie innego podejścia. Jestem wielkim pasjonatem swojej dyscypliny, czyli boksu. Chce wykorzystywać te argumenty, które najbardziej mi odpowiadają. Natomiast nie da się wygrywać walk MMA nie znając podstaw mieszanych sztuk walki – przekonuje Najman.
Pojedynek Najmana z Burneiką dodatkowo podgrzewa fakt, że Litwin w jednym z wywiadów podważył polskość częstochowianina.
– Pewnie ze zwykłej głupoty i niewiedzy palnął bardzo haniebne zdanie, podważające moją polskość. Tego mu nie daruję. Jestem wielkim patriotą. Moi przodkowie to Polacy, którzy przelewali krew za wolną Polskę. Widocznie Burnejka jest tumanem i nie wie, kim byli jego przodkowie. Przypomnę, że podczas II wojny światowej Litwini kolaborowali z hitlerowcami. To był tchórzliwy naród, który w haniebny sposób wycinał polską społeczność, tylko dlatego, żeby ratować swoje tyłki – ripostuje Najman.