Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Na śliskim chodniku łatwo o wypadek…
Czy zdarzył się Wam kiedyś wypadek na śliskim chodniku? Złamana ręka, obojczyk lub noga? Kto w takich wypadkach odpowiada za naszą krzywdę i czy jesteśmy w stanie wyegzekwować odszkodowanie? O tym rozmawiamy z Tomaszem Stalą, dyrektorem regionalnym ds. Rozwoju w Europejskim Funduszu Pomocy Poszkodowanym, który stara się wytłumaczyć, jakie prawa i odszkodowania przysługują nam, gdy dojdzie do nieszczęśliwego wypadku. 

Kamil Kacperak: Czy częstochowianie zdają sobie sprawę z tego, czy należy się im odszkodowanie i w jakiej wysokości?
Tomasz Stala: Wiedza odszkodowawcza w naszym lokalnym społeczeństwie jest coraz większa. Ja osobiście wprowadziłem podział na dwa poziomy. Jeden dotyczy ubezpieczeń, które sami opłacamy – np. w pracy jako ubezpieczenia grupowe, w szkole – szkolne czy też indywidualne polisy na życie. Tu wiedza jest spora – wszak skoro płacę, to należy mi się coś w zamian.
Drugi poziom to natomiast odszkodowania z tytułu polisy OC sprawcy, i tu niestety wiedza jest o wiele mniejsza. Bo przecież niewiele osób wie, że należy im się odszkodowanie w pewnych określonych przypadkach, mimo że nie są ubezpieczeni. Obowiązek posiadania polisy OC mają pojazdy mechaniczne, gospodarstwa rolne, różne grupy zawodowe: prawnicy, lekarze, architekci itp.. Takie polisy mogą też mieć osoby fizyczne, zarządcy dróg i chodników czy nauczyciele.

KK: Jeśli potknę się lub poślizgnę na naszych „równych chodnikach”, mogę się ubiegać o jakieś odszkodowanie? Kto odpowiada za chodniki w naszym mieście?
TS: Jeśli na równym chodniku, to niestety nie – za gapiostwo się płaci. Jeśli natomiast chodnik będzie uszkodzony, nierówny czy będzie brakować np. kostki brukowej czy płytki chodnikowej, wtedy odpowiedzialność za zdarzenie spada na zarządcę chodnika. W przypadku poślizgnięcia za stan chodnika odpowiada albo zarządca, albo firma, która ma zajmować się zimowym utrzymaniem właściwego stanu – odśnieża, usuwa lód lub posypuje trakt pieszy. W Częstochowie za chodniki odpowiedzialnych jest wiele podmiotów – głównie Miejski Zarząd Dróg i Transportu, Zakład Gospodarki Mieszkaniowej TBS, administracje osiedli oraz właściciele prywatnych posesji. Nie ma obowiązku posiadania polisy OC dróg i chodników – jednak w naszym mieście MZDiT takową posiada – wtedy za każdy wypadek, który zdarzy się na terenie przez nich administrowanym, odpowiadać będzie ich ubezpieczyciel.

KK: Kiedy można domagać się odszkodowania od pracodawcy?
TS: W przypadku wypadków w pracy bardzo ważny jest protokół BHP, sporządzany przez komisję wypadkową. Gdy do wypadku w pracy dojdzie z winy lub współwiny pracodawcy (w każdym protokole BHP jest określone, z czyjej winy doszło do wypadku) lub takiej winy komisja wypadkowa nikomu nie przypisała, można starać się o odszkodowanie z tytułu polisy OC pracodawcy. Coraz więcej firm wykupuje takie ubezpieczenia, po to, aby nie odpowiadać za ewentualne szkody swoim majątkiem. 

KK: Czy osoba będąca pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających ma takie same prawa do odszkodowania za wypadek na chodniku, jak osoba trzeźwa?
TS: Wszystko zależy od interpretacji towarzystw ubezpieczeniowych. Nie chcę na nikogo źle mówić, ale TU zrobią wszystko, aby nie wypłacić albo wypłacić jak najmniej klientowi. Europejski Fundusz Pomocy Poszkodowanym, który reprezentuję, stoi po drugiej stronie barykady i chce uzyskać dla klienta, jak najwięcej tych pieniędzy. Z praktyki wiem, że w takich przypadkach można uzyskać odszkodowanie pomniejszone o przyczynienie – np. 50% – i wtedy osoba otrzymuje 50% kwoty należnego odszkodowania.

KK: Pewnie wielu czytelników zastanawia się, czy w ogóle warto starać się o odszkodowanie. Jakiego rzędu sumy można uzyskać za złamany palec, a jakiego za złamaną nogę?
TS: Zapewniam wszystkich, że naprawdę warto. Mój ostatni klient za złamany palec u ręki otrzymał 2500 zł. Jeśli chodzi o złamaną nogę, to wszystko zależy, jakiego rodzaju jest to złamanie, czy występują powikłania, itp. Zarówno TU, jak i firma, którą reprezentuję, opiera się na tabelach uszczerbku na zdrowiu i zaocznym orzecznictwie. Moja klientka w zeszłym tygodniu za złamaną nogę otrzymała 4500zł, a „rekordowa” – 16000 zł. Są to naprawdę duże pieniądze. 

c.d. na kolejnej stronie


KK: Ile mamy czasu na złożenie odpowiednich roszczeń i ubieganie się o odszkodowanie? Czy czas jest zależny od rodzaju i miejsca wypadku?
TS: W terminach przedawnień mamy 2 ważne daty. Pierwsza to 3 lata od daty zdarzenia – w przypadku wypadków na chodniku, kolizji komunikacyjnych, gdzie sprawca ukarany został mandatem lub jest oświadczenie sprawcy, bądź też gdy sprawca zdarzenia jest nieznany i postępowanie zostało umorzone. W tym ostatnim wypadku pieniądze wypłaca Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny.
Druga data to już blisko 15-letni okres przedawnienia, a docelowo ma to być 20 lat od daty zdarzenia. Wszyscy poszkodowani w wypadkach po 10 sierpnia 1997 roku, gdzie sprawca został ukarany z tytułu Kodeksu Karnego lub umorzono postępowanie z tytułu Kodeksu Karnego, mogą starać się o odszkodowanie. Wtedy możemy cofnąć się blisko 15 lat! To naprawdę bardzo duży jest okres czasu, w jakim można starać się o odzyskanie należnych pieniędzy.

KK: Gdzie mieszkańcy Częstochowy i okolic mogą się udać po poradę w sprawie odszkodowań? Jakie są koszty takich porad?
TS: Najlepiej do mnie (śmiech). Firm, zajmujących się pomocą przy odzyskiwaniu odszkodowań, jest naprawdę wiele. Generalnie przy wyborze swojego pełnomocnika kierować się należy nie tylko wysokością prowizji czy opiniami w Internecie, ale najlepiej zasięgnąć języka wśród znajomych i oprzeć się na bardziej wiarygodnych informacjach ze sprawdzonych źródeł. Nie należy też wierzyć osobom, które mówią na starcie, ile możecie uzyskać Państwo odszkodowania – to są tak naprawdę tylko pośrednicy, którzy mogą znać podobne przypadki, ale każda sprawa odszkodowawcza jest inna i powinna być traktowana indywidualnie! Jeśli chodzi o koszty, w przypadku EFPP za poradę nie pobieramy żadnych pieniędzy, a ja bezpłatnie służę wiedzą i pomocą w przypadku odszkodowań. Gdy okaże się, że sprawa nadaje się do prowadzenia przez radców prawnych, wtedy z klientem podpisuje się umowę, a firma pobiera określoną prowizję od uzyskanego odszkodowania, zależną od trudności sprawy (w granicach 20-40%). Jeśli firmie nie uda się odzyskać odszkodowania, klient nic nie płaci.

KK: O czym warto pamiętać, gdy ulegniemy wypadkowi na chodniku? 
TS: Jeśli do wypadku dojdzie na uszkodzonym lub śliskim chodniku, to przede wszystkim należy zrobić zdjęcia miejsca zdarzenia i rozejrzeć się dookoła za świadkami. Warto wezwać straż miejską, która powinna przybyć na wezwanie. Nie zawsze tak jednak jest. Generalnie wiążące powinno być dla TU oświadczenie poszkodowanego i oświadczenie świadka – obecność służb mundurowych zwiększa po prostu wiarygodność danego zdarzenia.

KK: A co z kolizjami lub wypadkami komunikacyjnymi?
TS: Doradzam, aby na miejsce zdarzenia wezwać policję. Ta jednoznacznie orzeknie, kto jest winny zdarzeniu. W przypadku oświadczenia sprawcy może dojść do cofnięcia takiego oświadczenia, a Towarzystwo Ubezpieczeniowe nie wypłaci nam pieniędzy aż do zakończenia sprawy. Warto również dla własnego bezpieczeństwa się przebadać. Bóle szyi, głowy, kręgosłupa lędźwiowego, zawroty głowy, wymioty czy też drętwienie kończyn to najczęściej lekceważone negatywne objawy po nawet lekkim zdarzeniu komunikacyjnym. Raz – że sprawdzimy na ostrym dyżurze, że nic nam nie jest – dwa, że Towarzystwa Ubezpieczeniowe płacą odszkodowanie za takie urazy – nawet do 5 tysięcy złotych. W przypadku większych obrażeń też nie ma co zgrywać bohatera i wypisywać się ze szpitala, tylko spokojnie zaczekać, aż nasz organizm wróci do pełni sił.

KK: Jakich dokumentów warto nie wyrzucać, a o jakie warto się postarać?
TS: Trzeba pamiętać, że jeśli nie ma dokumentacji medycznej, to nie ma odszkodowania. Dlatego należy zbierać wszelkie dokumenty medyczne, które mają związek z wypadkiem od wszystkich specjalistów. Z tytułu polisy OC należy się także wiele innych świadczeń, m.in. zwrot poniesionych kosztów leczenia, dojazdów itp. Warto notować sobie takie sytuacje i zbierać faktury z aptek czy od lekarzy, jeśli leczymy się prywatnie.

KK: Czy sprawy o roszczenia zawsze kończą się przed sądem, czy są też bardziej cywilizowane rozwiązania?
TS: Każdej firmie zależy, żeby uzyskać pieniądze dla Klienta jak najszybciej, i tym samym jak najszybciej zarobić na prowizji. Dlatego bardzo często firmy odszkodowawcze po uzyskaniu określonej kwoty podpisują za klienta ugodę z TU. Niestety czasem zdarza się tak, że sprawy traktowane są po macoszemu, i klient uzyskuje niewielkie pieniądze, a firma podpisuje ugodę. Na to nie ma rady. Z praktyki Europejskiego Funduszu Pomocy Poszkodowanym wynika, że w każdej sprawie, w której według prawników i lekarzy orzeczników jesteśmy w stanie uzyskać więcej odszkodowania, niż TU chce dać w postępowaniu przedsądowym, my pójdziemy do sądu. 

KK: Dziękuję za rozmowę.

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl