RK: Wróciłeś do treningów, ale w meczu z AZS-em Olsztyn, choć byłeś w składzie, nie wszedłeś na parkiet.
Dawid Murek: Z drużyną trenuję, ale jeszcze nie skaczę na sto procent. Przydaję się, jeżeli chodzi o przyjęcie. W tej chwili mogę pomóc zespołowi, ale tylko z tyłu, bez porywania się na siatkę.
RK: Kiedy będziesz gotowy do gry?
DM: Na treningu wykonałem kilka skoków. Z każdym dniem jest coraz lepiej. Myślę, że niebawem będę już w pełni sprawny.
RK: W sobotę gracie w Kielcach z Effectorem. Uda się coś ugrać?
DM: Poprzedni mecz nie był udany w naszym wykonaniu. Brakuje trochę zagrywki i przyjęcia. Jeśli te elementy uda się poprawić, możemy powalczyć z Effectorem Kielce i pokusić się o jakieś punkty.
RK: Podobno zagrywka i przyjęcie znacznie lepiej wychodzą naszym siatkarzom na treningu…
DM: Na treningu jest możliwość poprawy. Mamy drugą, trzeci, czwartą szansę na wykonanie dobrej zagrywki. W meczu tak nie ma. Trzeba się skoncentrować. Jest też stres, który paraliżuje.
RK: W niedzielę w hali na Zawodziu odbędzie się mecz charytatywny między Skrą Bełchatów a reprezentacją Polski. Spotkanie zostanie rozegrane według nowej formuły do pięciu zwycięskich setów. Co sądzisz o takim systemie?
DM: Nie mam rozeznania. Okaże się w praniu, ale nie wydaje mi się, żeby przyniosło to efekt. Polska liga jest już tak urozmaicona, ciekawa dla kibiców, że chyba nie trzeba już wprowadzać rewolucjnych zmian.
RK: Dziękuję za rozmowę.