Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Mistrz Polski wychował mistrzynie
Rozmawiamy z Grzegorzem Gronkiewiczem, mistrzem Polski w kolarstwie szosowym z 2002 roku, trenerem drużyny BDC Kolejarz-Jura Częstochowa, wychowawcy naszych dwóch mistrzyń Polski w jeździe na czas z tego roku – Martyny Klekot i Magdaleny Plich.

Joanna Ejsmont: Podobno słonie miały tylko raz w roku fruwać, a te z Częstochowy szybowały dwa dni z rzędu. Są lepiej wytrenowane?
Grzegorz Gronkiewicz: Liczyliśmy z dziewczynami na dobre miejsca. Teraz po zawodach możemy powiedzieć, że udało się wszystko na sto procent. Jeśli chodzi o Magdę, to na czasówce liczyliśmy na miejsca trzecie, piąte… a tu wygrała. Super. Bardziej liczyliśmy na wyścig ze startu wspólnego. Wspólny nam nie wyszedł, była kraksa. Ale takie jest właśnie życie, że niespodzianki są najpiękniejsze.

Jeżeli chodzi o Martynę, to już w zeszłym roku była bardzo blisko. Wtedy rywalki pojechały lepiej. Przegrała sekundę do trzeciej i dwie sekundy do drugiej zawodniczki. W tym roku wygrała już kilka Pucharów Polski. Nie popełniliśmy pewnych błędów. Poszliśmy va banque. Na medale liczyliśmy bardzo, ale tak naprawdę interesowało nas tylko złoto. Wszystko się udało na sto procent. Martynka wygrała. Do półmetka jechaliśmy, tak jak zaplanowaliśmy, gdzieś na 80-90 procent. Martyna była na półmetku trzecia, przegrywała sekundę z Gorycką i około 20 sekund z Bujakową. Ale po nawrocie poszła bardzo, bardzo mocno i odrobiła wszystko. Bujakowa osłabła. Z Gorycką wygrała 11, a z Bujakową 17 sekund.

JE: Dwa złote medale na mistrzostwach w dwa dni. Czy to może się przełożyć na lepsze zainteresowanie klubem przez sponsorów?
GG: Nie wiem. Ciężko powiedzieć. Oczywiście bardzo byśmy chcieli, ale wiadomo jak jest teraz ciężko ze sponsorami. Myślę, że będzie lepiej. Darek Banaszek z firmy BDC wspomina coś o utworzeniu grupy kolarskiej kobiet. Zobaczymy, chcielibyśmy żeby się tutaj coś rozwijało. Kolarstwo, szczególnie kobiece. Aczkolwiek nigdy nie złożymy broni, jeśli chodzi o chłopców. Jesteśmy klubem kolarskim i muszą też być chłopcy. Jeśli chodzi o dziewczyny są wyśmienite. Mieliśmy kiedyś trochę więcej dziewcząt. Słabsze się zniechęciły ale te dwie, które zostały jeżdżą rewelacyjnie. Mamy też dwie młodziczki. Niedługo może będą jakieś następczynie.

JE: Dobrze, że o tym wspominasz, bo chciałam się zapytać, czy patrząc na osiągnięcia Martyny i Magdy są plany rozwinięcia sekcji żeńskiej?
GG: No zobaczymy, jeżeli byśmy zrobili grupę zawodową, trzeba będzie się wzmocnić dwoma-trzema zawodniczkami plus nasze wychowanki. Muszę tu jeszcze dodać, że mamy nasze wychowanki w innych klubach. Kasia Bodanka, Monika Krawczyk poszły teraz do innych klubów, ale to są nasze wychowanki z Częstochowy. Monika pochodzi co prawda z Pajęczna ale zaczęła karierę u nas. Jeżeli byłyby pieniądze na zawodową grupę kobiecą, to jeździlibyśmy wtedy po świecie, jeździlibyśmy po Polsce. Podejrzewam, że wygrywalibyśmy wtedy w Polsce wszystkie wyścigi. Zobaczymy.

JE: Obie dziewczyny mają teraz bilet do kadry narodowej na mistrzostwa Europy i świata. Kiedy będzie znany skład kadry?
GG: Myślę, że lada moment. Na razie były ważniejsze sprawy dla zarządu związku kolarskiego. Wybierali skład na olimpiadę męską. Każdy chciał jechać, a były tylko trzy miejsca. W kobietach były dwa miejsca na początku, potem się okazało, że nie mamy tyle punktów i zostało jedno miejsce. Po wyścigu prezes Polskiego Związku Kolarskiego przyszedł do mnie i do dziewczyn. Porozmawialiśmy. Myślę, że Magda na pewno pojedzie na mistrzostwa Europy, które będą w sierpniu. A we wrześniu są mistrzostwa świata i chcielibyśmy, żeby pojechała i Magda i Martyna.

JE: Mistrz Polski wychował mistrzynie. Jakie to uczucie? Większa satysfakcja z własnego sukcesu czy z sukcesu podopiecznych?
GG: Ciężko jest tak porównać. Teraz się cieszyłem bardzo. Jak zdobywałem równe dziesięć lat temu mistrzostwo Polski, to też się cieszyłem. To był mój życiowy sukces. Teraz dziewczyny zrobiły swój jak do tej pory życiowy wynik. Miejmy nadzieje, że pójdą nie w moje ślady, tylko jeszcze dalej i zdobędą medal na mistrzostwach Europy czy świata. Mówię teraz Madzi, że jeżeli pojedzie na mistrzostwa Europy, to nie po to, żeby stanąć na starcie. Ma w tej kategorii juniorek powalczyć o medal. Wiem, że ją na to stać. Nasze juniorki, jeżeli chodzi o poziom światowy, nie odbiegają od innych zawodniczek. Wiadomo, z seniorkami jest trochę gorzej ale to dlatego, że nie ścigamy się na wyścigach za granicą. Trochę te dziewczyny za granicą są lepsze od naszych. Ale jak już mówiłem, tylko dlatego, że nie mamy możliwości startów zagranicznych.

JE: Dziękuję za rozmowę.

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl