Zdesperowani mieszkańcy kwartału między ulicami św. Augustyna, Pułaskiego i św. Kazimierza zaprosili na spotkanie Mirosława Soboraka, zastępcę prezydenta Częstochowy, oraz dyrekcję Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu i radnych. Żądają wyjaśnień.
– Nad nami wisi jakieś fatum – mówiła starsza kobieta w czasie wczorajszego (20 marca) posiedzenia Rady Dzielnicy Podjasnogórskiej. – Mieszkam tu od dziecka, a zagospodarowanie działek rozpoczęło się w 1935 roku. Do tej pory nie mamy drogi, a to przecież samo centrum miasta!
Droga donikąd
Ulica Noskowskiego, gruntowa i prostopadła do ul. Pułaskiego, budowana miała być już wielokrotnie. Najpierw w latach 80-tych ubiegłego wieku, później – gdy dekadę temu w głębi miał powstać kompleks apartamentowców Corona. Jego budowa ruszyła, ale nigdy nie została skończona – szkielety budynków straszą do dziś, nie zbudowano również drogi. Miała ona jednak powstać, i to już na pewno, w związku z budową marketu przy ul. Pułaskiego.
Właściciel gruntu najpierw miał wznieść pawilon dla Lidla, ostatecznie powstała jednak Biedronka. Zgodnie z pozwoleniem jeszcze w 2008 roku inwestor, stawiając sklep, miał zbudować również ul. Noskowskiego, którą przewidziany był dojazd do marketu. To powszechna praktyka miasta w tego rodzaju sytuacjach. Podobnie było z Tesco, które chcąc zbudować swój sklep przy ul. Pułaskiego musiało zmodernizować skrzyżowanie z ul. Sobieskiego.
– Pisemne zapewnienia z urzędu o tym, że Noskowskiego zostanie zbudowana, otrzymywaliśmy jeszcze w 2010 roku – mówi Radosław Koj, jeden z mieszkańców zaangażowanych w walkę o budowę ulicy, która miała ułatwiać dojazd do kilku innych ulic, m.in. Mozarta, Wagnera. – Jak się okazuje, byliśmy bezczelnie oszukiwani. W lipcu 2009 roku inwestor dostał zgodę na zbudowanie wjazdu do sklepu bezpośrednio z ul. Pułaskiego, ktoś więc zmienił warunki zabudowy i zagospodarowania terenu oraz pozwolenie na budowę! – na dowód mężczyzna pokazuje pisma z Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu.
Jak się jednak okazuje, w MZDiT brakuje części dokumentów, których odpowiedniki posiada Radosław Koj. Otrzymywał je korespondencyjnie w odpowiedzi na liczne interwencje, dotyczące wybudowania ul. Noskowskiego.
Co się stało z urzędowymi dokumentami? Nie wiadomo…
– Z punktu widzenia miasta ta inwestycja to chyba najgorzej zrealizowane przedsięwzięcie w regionie. Sklep powstał, a mieszkańcy nie dostali z tego nawet jednej płytki chodnikowej – mówił radny Jerzy Nowakowski z PiS, obecny w czasie spotkania z mieszkańcami.
– W 2008 roku Komisja Infrastruktury Rady Miasta Częstochowy, którą mieszkańcy zainteresowali sprawą, również otrzymała z urzędu pismo, z którego wynikało, że inwestor jest zobowiązany do wybudowania ul. Noskowskiego – dodaje radny Artur Gawroński z PiS. – Jeśli była taka umowa z inwestorem, to trzeba było ją wyegzekwować. Mamy przecież ciągłość władzy – mówił radny, zwracając się do prezydenta Soboraka w kontekście tego, że sprawa sięga jeszcze prezydentury Tadeusza Wrony.
Mieszkańcy domagali się wyjaśnienia, dlaczego byli wprowadzani w błąd
– Dlaczego została zmieniona decyzja o warunkach zabudowy i pozwolenie na budowę, w tej chwili nie potrafię odpowiedzieć. Ale sprawdzę to – zapewniał wiceprezydent Soborak. Zapowiadał również, że miasto będzie się starało zbudować ul. Noskowskiego.
– Nie obiecam jednak państwu, że zrealizujemy dokumentację w tym roku – mówił, tłumacząc to mizerią środków w budżecie.
– No tak, ale czemu teraz miasto ma to robić za nasze, czyli podatników pieniądze, jeśli koszty miał pokryć prywatny inwestor? – oburzali się mieszkańcy.
Mariusz Sikora, dyrektor MZDiT w Częstochowie, tłumaczył, że był już w tej sprawie na rozmowie z siecią Biedronka. Ale… spełzły one na niczym. Sieć tłumaczy, że to nie ona budowała sklep i że wszystko jest zgodnie z pozwoleniem na budowę.