– Nie zamierzamy przedłużać umowy, bo nie stać nas na utrzymanie tak dużego budynku. Opiekujemy się dwudziestoma osobami, dlatego wystarczy nam mniejszy lokal. Wspólnie z miastem poszukujemy takiego obiektu – mówi Jolanta Szmidla, prezes Stowarzyszenia Yava.
W budynku przy ul. Sieroszewskiego mieściło się kiedyś przedszkole, które – jak twierdzą mieszkańcy pobliskich ulic – funkcjonowało bardzo dobrze. Po jego zlikwidowaniu rodzice zmuszeni są wozić swoje pociechy do innych placówek.
– Chcemy, żeby wróciło tutaj przedszkole. To jest duży obiekt z ogromnym placem. Dzieci miałyby tutaj na pewno dużo swobody. Pisaliśmy w tej sprawie petycje, ale nic to nie dało – twierdzi Paulina Peryga, która wozi swojego trzyletniego synka do przedszkola przy ul. Lwowskiej.
O utworzenie przedszkola zabiega także radny Tomasz Blukacz, mieszkaniec dzielnicy Raków.
– W okolicy ul. Sieroszewskiego i Pietrusińskiego jest dużo młodych ludzi. Powstały nowe bloki przy ul. Bardowskiego. Dlatego jest potrzeba, aby tutaj przedszkole zostało przywrócone. W okolicy jest tylko jedna taka placówka, który mieści się w bloku przy ul. Tetmajera. Ale tam już praktycznie nie ma wolnych miejsc – przekonuje Blukacz.
Miasto jednak nie ma pieniędzy na to, aby utworzyć kolejne przedszkole publiczne. – Dlatego zgodnie z intencją mieszkańców rozważamy ewentualność ulokowania tam przedszkola, które prowadziłby zewnętrzny podmiot, np. organizacja społeczna. Wszystko jednak zależy od tego, czy znajdą się chętni na uruchomienie takiej działalności – zauważa Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Częstochowy.