Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Miejska muzyczna przestrzeń
Zaaranżowana, zadbana przestrzeń III Alei, zachęcające estetycznym wystrojem i miłą atmosferą kawiarnie i restauracje - to nie wszystko. Od pewnego czasu miejsce to upatrzyli sobie podróżujący po kraju artyści. Kiedy Mirek Szulczyński gra na saksofonie, wokół niego panuje cisza, a miejska arteria zamienia się na chwilę w kameralną scenę.

– To nie tylko pomysł na życie, ale i  hobby, pasja. Dobrze się z tym czuję i jest to rodzaj wypoczynku, kiedy podróżuję z miasta do miasta – opowiada o swojej przygodzie Mirek Szulczyński. Ma wykształcenie muzyczne, a zawodowo pracuje jako muzyk i nauczyciel. Podróże z instrumentem rozpoczął 16 lat temu. – Zaczynałem w szkole średniej. Najpierw grałem w Niemczech, ale od 4 lat skupiłem się na Polsce – wspomina.
Sytuacja się zmieniła. Kiedyś łatwiej było w ten sposób zarobić w krajach na zachodzie Europy, teraz – w ojczyźnie. Polacy otworzyli się na tę formę kultury, a działalność taka stała się wdzięcznym zajęciem. Ludzie podchodzą, rozmawiają, czasem dziękują. Zdarza się, że przysiądą, przystaną i posłuchają. Wynagradzają muzyka uśmiechem i drobnymi pieniędzmi. Taka reakcja ze strony publiczności jest gwarancją, że muzyk powróci i usłyszymy go ponownie. – Mógłbym z instrumentem przejechać całą Europę i żyć tylko z tych pieniędzy, które zarabiam. Ludzie mają tę wrażliwośc i potrafią docenić. Mogę się utrzymać, a nawet coś odłożyć, mieć na nocleg, posiłek, na paliwo, na samochód… – mówi z radością.
Mirek pochodzi z Tczewa, ale życie zawiodło go do Łomży. Tam rozpoczął tegoroczną wakacyjną wędrówkę. Potem wybrał się do Kołobrzegu i do Częstochowy. – Przyjechałem na zaproszenie przyjaciółki – podkreśla. – Ciekawe, że kiedy rozmawialiśmy o tym, żebym tutaj grywał, była zdziwiona. Nie wiedziała, gdzie można grać i czy ludzie pozwolą mi zarobić. Miała wątpliwości, czy się uda, czy to dobre miejsce. Okazało się, że jej obawy były bezzasadne – podsumowuje muzyk.
Ludzie w naszym mieście reagują podobnie jak inni, na Podlasiu, Mazurach czy w Trójmieście (tam Mirek najczęściej do tej pory grywał). – Jestem ryzykantem. Przyjeżdżam, rozstawiam się i gram. Mam wiarę, że coś zarobię – podsumowuje. Na szczęście w naszym mieście wiara pomaga i saksofonista otrzymał ciekawaą propozycję. – Od lat współpracujemy z częstochowskimi wspaniałymi muzykami. Przechodziłam i jego muzyka przyjemnie zabrzmiała mi w duszy – opowiada Małgorzata Stefaniak, właścicielka jednej z cukierni. Będzie więc jeszcze okazja, by usłyszeć tego skromnego, ale utalentowanego muzyka podczas występów w III Alei.

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl