Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Miasto bezradne wobec niechcianych reklam

Prawdziwy wysyp billbordów zamontowanych na samochodowych przyczepach mamy ostatnio na mieście. Są stawiane gdzie popadnie, przeszkadzają, ropraszają uwagę niekiedy stwarzają zagrożenie w ruchu. Magistrat jest wobec nich bezradny.

Pojawiają się jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Chodzi o wielkoformatowe reklamy montowane na przyczepach samochodowych. Są ustawiane gdzie popadnie: w miejscach parkingowych, na jezdniach, na chodnikach. Ale też na trawnikach, jak przy skrzyżowaniu al. Jana Pawła II z al. Armii Krajowej, czy też po prostu na niezagospodarowanej przestrzeni jak na Rynku Wieluńskim. Mimo, że firmy, które eksponują w ten sposób reklamy, czerpią z tego zyski, miasto nie ma z tego żadnych kotrzyści, przyczepy parkują bowiem bezpłatnie.
– Opłaty za parkowanie możemy pobierać tylko od pojazdów, przyczepy natomiast w myśl przepisów pojazdami nie są – mówi Marta Górska, rzeczniczka Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu.

W wielu przypadkach przyczepy z reklamami nie tylko przeszkadzają, ale też stwarzają zagrożenie- ustawione w nieodpowiedzialny sposób, rozpraszają uwagę kierujących, a czasami np.ograniczają widoczność na skrzyżowaniach.
Niestety miasto nawet wobec tego jest bezradne. Jak tłumaczy Marta Górska, MZDiT w przypadku gdy uzyska informację o ustawieniu nowej przyczepy z reklamą, zwraca się do straży miejskiej, o ustalenie i podanie danych właściciela. Jeśli uda się go namierzyć, drogowcy występują  do niego z nakazem usunmięcia pojazdu. Szkopół w tym, że na przyczepach z reklamami zazwyczaj nie ma tablic rejestracyjnych. Na dodatek na skutek zmiany przepisów, straż miejska od niedawna nie może już przekazywać, danych na temat właściciela przyczepy drogowcom, co dodatkowo komplikuje sytuację.

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl