Kampania przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi niby jest, a jakby jej nie było... Lokalni politycy postanowili chyba nie narzucać się wyborcom ze swoimi pomysłami, ograniczając się głównie do banerów, plakatów i mało treściwych haseł. W tym przypadku „cisza przedwyborcza” trwa zdecydowanie dłużej niż zwykle.

– Do wyborów pozostały zaledwie dwa tygodnie, a kampanii wyborczej praktycznie nie ma! – zauważa ze zdumieniem dr Małgorzata Soja, politolog z Częstochowy.  
Według specjalistki tym razem brakuje przede wszystkim debat oraz innych spotkań z wyborcami. Kolejna sprawa to hasła wyborcze – miałkie, przeciętne, niewiele mówiące.
 – Nic z nich nie wynika, są zbyt ogólne, brakuje w nich pomysłu i czegoś, co mogłoby po prostu przykuć uwagę odbiorców – komentuje dr Soja. – Co gorsza, wszystkie są do siebie podobne. Dodaje, że działania podejmowane obecnie przez samorządowców niczym nie różnią się od tych sprzed kilku lat. Wybory zwiastują jedynie plakaty, w centrum nic się nie dzieje, żaden z kandydujących nie wpadł na zaskakujący pomysł zwrócenia na siebie uwagi częstochowian.
 – Co roku jest tak samo źle – zauważa politolog. – Nie wiem, czy wynika to z opieszałości kandydatów, czy oni po prostu nie doceniają i nie szanują swoich wyborców.
Zdaniem Małgorzaty Soi efektem strategii „po najmniejszej linii oporu” jest niewiedza częstochowian na temat programów wyborczych poszczególnych partii.
 – Przeciętny mieszkaniec Częstochowy nie ma pojęcia, co oferuje dany polityk – mówi politolog. – Brakuje komunikacji politycznej, wyborcy nie są niczym pobudzani, więc nie interesują się tym, co politycy mają do zaoferowania. Samo oplakatowanie miasta i rozdawanie ulotek nie wystarczy!
Do kampanii pozostało jeszcze kilkanaście dni, więc być może najlepsze jeszcze przed nami? Czas pokaże, czy „cisza przedwyborcza” przerodzi się w ciszę przed burzą…

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl