Michał Kobus miał zaledwie 23 lata i wielką karierę przed sobą. – Był bardzo skromnym i miłym chłopakiem. Poznałem go, gdy zaczął treningi w drużynie juniorów. Trenował wspólnie z Kubą Błaszczykowskim. Jego ostatni sezon przed tym strasznym wypadkiem to najlepszy okres w jego piłkarskiej karierze. Został królem strzelców ligi. Był jednym z najlepszych i najlepiej zapowiadających się zawodników – wspomina Edward Flis, prezes KS Stradom.
W tym roku miną już cztery lata od śmierci Michała. Po raz kolejny przyjaciele piłkarza zagrają mecz ku jego pamięci. Obecna drużyna KS Stradom zmierzy się z zespołem „Przyjaciół Kobiego”. Po spotkaniu przedstawiciele klubu złożą kwiaty na grobie piłkarza. W intencji Michała Kobusa zostanie również odprawiona msza święta na Jasnej Górze, w sobotę 1 pażdziernika o godz. 15.30.
59