We wszystkich częstochowskich szkołach ponadgimnazjalnych pojawiły się dziś komisje egzaminacyjne i maturzyści, którzy postanowili poprawić wyniki majowego egzaminu. Uprawnieni do tego byli uczniowie, którzy tylko z jednego przedmiotu obowiązkowego nie uzyskali 30 procent. Pojawiały się pojedyńcze osoby zdające języki obce, ale w większości poprawiano matematykę. W Zespole Szkół Gastronomicznych 90 procent uczniów, którzy podeszli do poprawki, zdawało właśnie ten przedmiot.
– Zawsze dbamy o atmosferę sprzyjającą zdawaniu egzaminów, choć wiadomo, że najlepiej, gdyby w ogóle nie musiał się on odbyć – mówił Arkadiusz Maślanka, dyrektor ZSG.
– Myślę, że zadania były trochę łatwiejsze niż w maju, ale i tak były trudne. Może ktoś, kto intensywnie przygotowywał się przez całe wakacje, ma szansę to zdać… – mówili uczniowie VIII LO Samorządowego. W LO im. Sienkiewicza na poprawę wyniku liczą 4 uczennice klas humanistycznych. Pozostali uczniowie zdali wszystkie egzaminy. Nie odbywają się w tej szkole żadne poprawki ustne, ani pisemne, oprócz dzisiejszej z matematyki. To świetny wynik.
– Świetny, ale jak się wieźmie pod uwagę, że 90 procent uczniów regularnie przez cały rok chodzi na korepetycje, to już tak kolorowo nie wygląda – wyjaśniają pracownicy.
Chociaż wszędzie znaleźć można ogłoszenia, obiecujące zdanie egzaminu dojrzałości, to nie jest to takie pewne. Wysokie stawki korepetycji nie są gwarancją świetlanej przyszłości na uczelni wyższej. Efekt egzaminu maturalnego decyduje o przyjęciu na studia, ale ci, którym nie udało się zdać go we właściwym czasie, mają niepewną sytuację. – Jedna z uczennic, z klasy humanistycznej, poprawia dziś matematykę. Poprzednio zabrakło jej 2 procent. Chce dostać się na studia architektoniczne do Krakowa. Egzamin wstępny z rysunku poszedł jej wyśmienicie, ale musi czekać na wyniki poprawy matematyki, czyli do 13 września, a rekrutacja kończy się 5-go… – opowiada Wojciech Dostal wicedyrektor LO im. Sienkiewicza.
Dziewczęta zgodnie z zaleceniami nauczycieli wykorzystały cały przeznaczony czas. Czasami drobny błąd czy nieuwaga decydują o stracie punktów. Nie wszyscy jednak podchodzili do egzaminu z równym zaangażowaniem. Niektórzy opuszczali salę już po godzinie. Wielu abiturientów przyznaje, że do dzisiejszego egzaminu podeszli, bo mieli taką możliwość, ale nie liczą na poprawę wyników. – Czy zdam? Wątpię. Dla mnie to za trudne. Komu chciało się samemu uczyć przez wakacje? A na korki nas nie stać – wyjaśniają.
Ci, którzy przekroczą magiczny próg 30 procent mają jeszcze szansę zostać studentami od tego roku akademickiego, pozostali – muszą czekać do maja przyszłego roku, by ponownie podejść do matury. Jednak nie wszystkim zależy na studiowaniu – niektórzy muszą znaleźć środki na utrzymanie. – Będę kontynuować naukę, ale nie potrzebuję matury. Wybrałam pewną szkołę, żeby zdobyć zawód, który da mi pracę, bo po „gastronomiku” próbowałam i jest ciężko – mówiła jedna z uczennic ZSG.
52