Marek Makowski: 75 raz rusza na ulice Częstochowy CZMK. Co to jest Masa Krytyczna? Organizacja, stowarzyszenie? Kto ją pcha do przodu?
Arkadiusz Cierpiał: Rowerzyści. Starsi, młodsi, kobiety, mężczyźni, młodzież, dzieci. Pełne spektrum. Masa to nie organizacja czy stowarzyszenie. To apolityczny ruch społeczny. A dokładniej cykliczna impreza rowerowa polegająca na przejechaniu raz w miesiącu przez miasto jak największej ilości rowerzystów. Coś na kształt happeningu czy modnych w ostatnim czasie akcji flash mob. Przejazd pełen radości, zabawy, poczucia solidarności z jadącymi obok ciebie ludźmi którzy mimo, że obcy tak jak ty kochają rowery. Masę w Częstochowie organizują sami rowerzyści. Nie jest to jakaś sformalizowana grupa o sztywnym składzie. Każdy poświęca organizacji przejazdu tyle czasu ile może. W jednym miesiącu mniej w innym więcej. Skład ekipy organizatorów jest dość płynny.
MM: 75 razy i jaki bilans zysków, a jakie są straty?
AC: Wydaje się nam, że można mówić w większości o plusach. Na stałe wpisaliśmy się w krajobraz naszego miasta. Jakby nie było to już prawie 8 lat jazdy. I ciągle na Masę potrafi się stawić kilkaset osób. Pokazaliśmy ludziom, że jazda rowerem to sposób na wypoczynek, zabawę, sport ale również na szybkie i tanie przemieszczanie się w miejskiej dżungli. Zorganizowaliśmy kilka fajnych akcji. Wielu rowerzystów jeździ w Częstochowie rowerami wyposażonymi w gadżety od organizatorów Masy. Mamy za sobą akcje charytatywne takie jak np. kilkusetzłotowa pomoc dla ucznia jednej z częstochowskich podstawówek. Między innymi dzięki Masie sporo się pisze i mówi w naszym mieście o problemach rowerzystów czy infrastrukturze rowerowej. Straty? Kilka przebitych dętek… No i jeszcze 500 złotowy mandat, który kiedyś od policji otrzymał jeden z organizatorów za przejazd Masy, na którą nie było formalnej zgody właściwych organów. Oczywiście mandat zapłaciliśmy z tzw. „ściepy” uczestników Masy…
MM: Co zmieniła Masa w Częstochowie?
AC: Cały czas zmienia. Mozolnie budujemy wizerunek miejskiego rowerzysty jako pełnoprawnego uczestnika ruchu drogowego. Staramy się zaistnieć w świadomości kierowców i pieszych (również tych przechadzających się po drogach dla rowerów). Kilkoro z nas działa w organizacjach zajmujących się walką z machiną urzędniczą w zakresie szeroko pojętej kwestii rowerów w mieście. Cieszy nas to, że ludzie przyjeżdżający na Masę również się zmienili. Nie jest to już tylko sama młodzież, jak to miało miejsce podczas pierwszych edycji. Miło nam widzieć całe rodziny z małymi dziećmi jak i osoby, które mogą się już pochwalić wnuczętami. I wszyscy oni jadą razem z nami ze szczerym uśmiechem na twarzy. A to w naszym raczej smutnym społeczeństwie ogromna wartość.
MM: Jak reagują na Was kierowcy?
AC: Różnie. Jak w każdej grupie społecznej zdarzają się różni ludzie tak i tutaj mamy do czynienia z różnymi reakcjami. Co miesiąc mamy sygnały, że w czasie przejazdów Masy policja otrzymuje wiele telefonów z pretensjami od sfrustrowanych kierowców. Zdarzają się obelgi, wyzwiska czy nawet próby agresji fizycznej z ich strony. Na szczęście to przypadki skrajne. Staramy się na nie reagować spokojnie rozładowując napięcie np. uśmiechem czy pomachaniem ręką do kierowcy. Jak on odbierze taki gest to już jego sprawa. Budujące jest to, że jest cała masa kierowców, którzy mimo chwilowych niedogodności wywołanych przez przejazd pozdrawiają nas serdecznie, uśmiechają się do jadących w Masie. To ważne zwłaszcza, że jako kierowca wiem jak denerwujące jest stanie w korku gdy gdzieś nam się spieszy.
MM: Wpisaliście się w klimaty Częstochowy, niewątpliwie stanowicie o jednej z jej wizytówek, a zarazem kreujecie wizje kulturalnego rowerzysty.
AC: Zgadza się. Te lata wspólnej jazdy spowodowały, że co raz rzadziej jesteśmy myleni przez mieszkańców z charakterystycznymi dla naszego miasta pielgrzymkami. Uczestnikami Masy byli i nadal są ludzie częstochowskiego środowiska naukowego czy artystycznego. Staramy się promować jazdę bezpieczną, zgodną z przepisami ruchu drogowego lub co najmniej nie naruszającą zasad współżycia społecznego. Oczywiście nie możemy wyeliminować złych zachowań, bo oczywiście nie wszyscy rowerzyści to jeżdżący aniołowie. Ale dając dobry przykład mamy nadzieję, że przynajmniej część z nich będzie zachowywać się tak jak wymaga tego od kierowców czy pieszych.
MM: Zdarzyły się przypadki, że ktoś przesiadł się z samochodu na rower?
AC: Oczywiście. Sam widzę codziennie ludzi o których wiem, że posiadają samochody a mimo to wybierają rower jako środek lokomocji w dojeździe do pracy. Ja też tak robię. Mimo tego, że dojazd do pracy wiąże się dla mnie z pokonaniem prawie 8 miejskich kilometrów w osi północ – południe. W obecnej sytuacji drogowej naszego miasta w godzinach szczytu rower z powodzeniem konkuruje z samochodem w konkurencji czasu przejazdu z punktu A do punktu B. I do tego jeszcze te ceny paliwa.
MM: Dokąd zmierza Masa Krytyczna? ma jakiś wybrany cel?
AC: Celem Masy jest jej istnienie. Był czas, kiedy z różnych przyczyn przejazdy zawieszano na jakiś czas. Obecnie już od dwóch lat jeździmy oficjalnie cały rok. Nawet przy kilkunastostopniowym mrozie. Fantastyczna jest też frekwencja na imprezach. Wiem, że dla przykładu w Krakowie, mieście przecież o wiele większym niż Częstochowa, na Masę przyjeżdża mniej ludzi niż do nas. To bardzo cieszy. Będziemy się starali utrzymać takie zainteresowanie częstochowian przejazdami. Budujemy tradycję Masy poprzez comiesięczne drukowanie pamiątkowych „szprychówek” – znaczków okolicznościowych upamiętniających każdą Masę. Niektórym rowerzystom już brakuje miejsca na rowerze do ich przyklejania. Dlatego dla tych wszystkich ludzi, którzy zawsze w ostatni piątek miesiąca o godzinie 18:00 stawiają się ze swoimi rowerami na Placu Biegańskiego, aby wziąć udział w przejeździe kolejnej Masy Krytycznej będziemy ją organizować.
MM: To co? – do zobaczenia!
AC: Tak, serdecznie zapraszamy w każdy ostatni piątek miesiąca na Placu Biegańskiego w Częstochowie. Zabierzcie rodzinę, sąsiadów lub znajomych. No i oczywiście przyjedźcie na własnych rowerach. O godzinie 18.00 ruszamy w przejazd po Częstochowie. Może będzie to początek wielkiej przygody z rowerem…?
MM: Dziękuję za rozmowę
Patronat medialny nad działaniami CzMK pełni Gazeta Internetowa wCzestochowie.pl.