Pierwotnie Siwy miał walczyć z ważącym 105 kg debiutantem z Gubina, Wojciechem Panasiukiem. Dzień przed galą okazało się, że jego rywalem będzie Zsolt Kezi. – Gdybym wiedział, z kim boksuję i miał jakieś materiały z walk mojego przeciwnika, to mógłbym się lepiej przygotować – uważa Siwy.
Częstochowianin chciał jak najszybciej doprowadzić do nokautu. Rywal był sprytny i unikał jego ciosów. – Jest kilka rzeczy, nad którymi muszę jeszcze popracować. Przede wszystkim trzeba poprawić kondycję – przyznaje Siwy.
Jeszcze w tym roku Siwy stoczy dwie walki 17 listopada w Ełku i 15 grudnia w Białymstoku. 10 listopada będzie kibicował Mariuszowi Wachowi, który zmierzy się w Hamburgu z Władymirem Kliczko. – Jestem za Polakiem. Chciałbym, żeby wygrał – mówi Siwy. – Jeśli Mariusz nie przyjmie żadnego mocnego ciosu, będzie miał szanse na sukces. Musi wysoko trzymać ręce, iść do przodu i nie dać się trafić. Kliczko to bardzo szybki zawodnik.