Marcin Najman wystąpił w roli strażaka miejskiego, a Krzysztof Niedźwiecki w roli dezertera z Iranu, który ześwirował i ukrywa się w Częstochowie. Na scenie brylowali również Aleksander Wierny w roli psychiatry – naprawdę starał się pomóc wszystkim m. in. Krzysztofowi Stacherczakowi (dyrektorowi klubu), który wcielił się w rolę hydraulika. Nie zawiódł również pierwszy częstochowski kucharz – Amin Fakhari, który zagrał kucharza-terrorystę.
Na koniec programu Amin wraz z grupą improwizacyjną Piotra Sikory (nowy, improwizacyjny odłam Kabaretu KrólS) przygotował prawdziwego hod-doga na miarę Andrzejek. Naszą redakcję szczególnie interesuje, czy po zakończeniu kariery sportowej, Marcin Najman na poważnie ma zamiar zająć się kabaretem. Być może jest to dobry pomysł…