Rafał Kuś: Sporo mówi się o nowych tłumikach. Jak pan jeździ się z nowymi tłumikami?
Rafał Szombierski: Nie ma wielkiej różnicy. To fakt, że motocykl jest słabszy, jednak można go inaczej poustawiać. Ciężko jeździ się z tymi tłumikami na przyczepnych torach. W momencie gdy wchodzi się w łuk, silnik potrzebuje więcej czasu na przepłukanie i dlatego motocykl nie hamuje, mimo, że zdejmuje się manetkę gazu. Najlepiej trzymać „pędzel” cały czas.
RK: Pierwszy raz jechał pan z nowymi tłumikami przeciwko Unibaxowi Toruń. Dlaczego nie wystąpił pan w biegach nominowanych?
RSz: Bałem się, że rozsypie mi się silnik. Niektórzy mówią, że w środku tłumika wszystko robi się fioletowe od temperatury. W meczu z Toruniem zmieniałem motocykle, żeby nie dopuścić do awarii silnika.
RK: Mówi się, że we Włókniarzu panuje wspaniała atmosfera…
Rsz: Atmosfera w klubie jest bardzo dobra. Takiego klimatu jeszcze nie było we Włókniarzu.
RK: Jesteś zadowolony ze swojej postawy w tym sezonie?
RSz: Jest w miarę dobrze, ale chciałbym jeździć jeszcze lepiej i zdobywać ponad 10 punktów. RK: Jeszcze przed sezonem wielu skazywało Włókniarz na pożarcie. Tymczasem zespół jedzie z zębem…
RSz: Jeśli będziemy jeźdźić tak jak do tej pory, to mamy szansę na pierwszą czwórkę.
RK: W zeszłym sezonie wrócił pan do żużla po dwóch latach przerwy.
RSz: Wziąłem sobie to na spokojnie, bez emocji. Wiedziałem dobrze, że muszę ciężko pracować, żeby dogonić tych, którzy jeżdżą bez przerwy. Ci zawodnicy musieli ze mną wygrywać. Tymczasem ja mogłem z nimi zwyciężać.
RK: Jak ocenia pan częstochowskich kibiców pod względem dopingu?
RSz: Tutaj są tacy sami kibice jak w Rybniku, a może nawet lepsi.
RK: A co sądzi pan o częstochowskim torze?
RSz: Uważam, że tor w Częstochowie jest najlepszy w Polsce.
RK: Dziekuję za rozmowę.
54