Bernadetta Strąk poruszyła już niebo i ziemię, by ratować dzieci. Podjęła interwencję w NFZ, w Ministerstwie Zdrowia, zaalarmowała także media.
– Mam nadzieję, że nasze działania przyniosą wreszcie pozytywne rezultaty – mówi. – Tu chodzi o los dwudziestu maluszków…
Do ośrodka, który prowadzi Stowarzyszenie z Ufnością w Trzecie Tysiąclecie, trafiają maleńkie dzieci. Te, które zaraz po porodzie porzucili rodzice, bo nie chcieli ich wychowywać z powodu własnych dysfunkcji albo po prostu wystraszyli się choroby malucha.
Bo właśnie dzieci chore trafiają do częstochowskiego ośrodka. Wśród nich wiele jest obciążonych płodowym zespołem alkoholowym. Tak jak np. prawie dwuletnia Jowitka, która w tej chwili waży niewiele ponad 6 kilogramów, czy Agatka, która – gdy przyszła na świat – ważyła zaledwie kilogram, a jej matka przyszła do porodu kompletnie pijana. Albo malutka niewidoma Julia…
– U nas dzieciaki poddawane są rehabilitacji, często dzięki wytężonej pracy udaje się zwiększyć ich rokowania na lepsze życie – mówi Strąk. – Część maluchów zostaje adoptowana przez rodziców świadomych ich choroby, po część wracają rodzice biologiczni, którzy przestali się bać choroby dziecka.
Los ośrodka jest jednak niepewny. – Otrzymaliśmy blisko dwie trzecie środków mniej na działalność. 80 złotych na dzień dla jednego dziecka, a potrzeba 210 zł – mówi Bernadetta Strąk. – Wynika to z tego, że NFZ zaproponował niższe niż w ubiegłym roku współczynniki rozliczeń. Ale 80 złotych to za mało, nawet przy opiece nad dziećmi zdrowymi! A do nas przecież trafiają dzieci z wielowadziem, z uszkodzeniami neurologicznymi, z wadami serca, wiele z nich karmionych jest specjalnymi mieszankami za 100% odpłatności, część dokarmiamy dojelitowo.
Strąk podkreśla, że jeśli wysokość kontraktu się nie zmieni, będzie musiała zamknąć placówkę. Dzieci trafią wówczas do szpitali.
Jacek Kopocz, rzecznik prasowy śląskiego oddziału Narodowego Fundusz Zdrowia tłumaczy, że wartość kontraktu wyliczana jest m.in. na podstawie warunków szczegółowych dla tego typu ośrodków, co jest integralną częścią umowy i jej rozliczania. Sprawa trafiła już do centrali Narodowego Funduszu Zdrowia, zainteresowano nią także Ministerstwo Zdrowia.