Tłumy osób, które chciały na żywo zobaczyć Lao Che wypełniły klub niemal po brzegi. Jak sama nazwa płyty wskazuje najnowsze dziecko Lao Che inspirowane jest klasyczną muzyką filmową. Słuchając nowych kawałków trudno nie wyobrażać sobie scen ze znanych filmów. Usłyszeliśmy 4 utwory, Zombi, Dym, Jestem psem,
Już jutro
, Idzie Wiatr,
ale fani płockiej grupy mogli usłyszeć też starsze utwory m.in. Czarne kowboje z Gospel, Astrologa i utwory z Powstania Warszawskiego, które fani śpiewali wraz z zespołem. Zresztą częstochowska publiczność żywiołowo reagowała praktycznie na każdy utwór. Dodatkowo koncert był świetnie nagłośniony. Duży szacunek należy się dźwiękowcom, bo w sumie nie przypominam sobie tak dobrze nagłośnionego koncertu w Rurze.
Lao Che tworzy muzykę nietuzinkową. Właściwie każda ich płyta jest inna. Niewiele kapel, nie tylko w Polsce, może sobie pozwolić na łączenie rocka, elektroniki z funkiem, ballad z lekką domieszką hiphopowych klimatów. Niewiele kapel może też poszczycić się odznaczeniem prezydenckim. 30 lipca 2012 podczas uroczystości, związanych z 68. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego 7 członków zespołu (Rafał Borycki, Mariusz Denst, Hubert Dobaczewski, Maciej Dzierżanowski, Michał Jastrzębski, Jakub Pokorski, Filip Różański) zostało przez prezydenta Bronisława Komorowskiego udekorowanych Srebrnymi Krzyżami Zasługi za działalność na rzecz popularyzacji i upamiętniania Powstania Warszawskiego.
Podczas trwającego blisko dwie godziny koncertu Lao Che dało z siebie wszystko. Płocka grupa po raz kolejny udowodniła, że nie tylko warsztatowo jest doskonała i radzi sobie z każdym wyzwaniem. Mariusz „Denat” Denst i Hubert „Spięty” Dobaczewski pokazali, że są prawdziwymi zwierzakami scenicznymi dając show, które wszyscy obecni na koncercie będą jeszcze długo pamiętać.