Niepokojące wieści dochodzą z obozu częstochowskiej drużyny. Wczoraj (20 czerwca) odbyło się walne zebranie zarządu klubu. Nowym prezesem klubu został Edward Flis, który zastąpił na tym stanowisku Wiesława Włodarczyka.– Nie chcieliśmy dopuścić do upadłości klubu, dlatego wziąłem ciężar ratowania drużyny na siebie. Nie ukrywam, że sytuacja w klubie jest bardzo ciężka. Może okazać się, że nie wystartujemy w IV lidze, albo też, jeśli będziemy grać, to w A-klasie – przyznaje Edward Flis.
Sternik KS-u Częstochowa zapewnia, że w klubie pozostaną grupy młodzieżowe. – Na utrzymanie tych grup potrzebujemy 75 tys. złotych i na pewno znajdziemy takie pieniądze. Gorzej będzie z drużyną ligową.
Deklarację pozostania w drużynie w charakterze sponsora złożył Wiesław Włodarczyk. – Będę wspierał tę drużynę finansowo, ale jeszcze nie wiem, na jakim poziomie. Czekam na rozwój sytuacji. Nie ukrywam, że mój wkład, będzie zależeć od tego, czy zarząd klubu pozyska innych sponsorów – twierdzi Wiesław Włodarczyk.
Wiadomo już, że zespół opuszczą niektórzy zawodnicy. Klubu nie będzie stać na ich utrzymanie. – W zeszłym sezonie mieliśmy budżet w wysokości 220 tys. złotych. Biorąc pod uwagę naszą sytuację, takie pieniądze nie wchodzą w grę w tym momencie. Naszymi piłkarzami zainteresowane są już drużyny Rakowa, Skry, Victorii i Kamienicy Polskiej – wylicza Flis.
To, czy KS Częstochowa przystąpi do rozgrywek ligowych, okaże się w połowie lipca. – Wtedy będziemy wiedzieć, jakim dysponujemy budżetem – tłumaczy Flis.
71