– Nie dam sobie uciąć głowy – podkreśla Cegielski. – Patrząc jednak na okoliczności bardziej skłaniałbym się ku tezie, że Rafał zrobił to celowo. Chyba inaczej wyglądałby jego upadek, gdyby rzeczywiście pękł mu łańcuszek. Przemawia za tym również sposób reakcji Rafała, który po tym jak wstał, szyderczo uśmiechał się do kibiców Torunia.
W trzecim biegu, jadąc na ostatnim miejscu, Szombierski wywrócił się na łuku. Sędzia Marek Wojaczek bez wahania pokazał zawodnikowi czerwoną kartkę, skazując Włókniarz na osłabienie. Jego zdaniem żużlowiec celowo upadł na tor. Decyzja wzbudziło ogromne niezadowolenie wśród miejscowych kibiców. – Jeśli sędzia uznał, że ten wypadek był celowy, to podjął słuszną decyzję – uważa Cegielski. – Inna sprawa, że do tego czasu nikt nie odważył się pokazać czerwonej kartki, a były gorsze sytuacje. Marek Wojaczek znany jest jednak z tego, że podejmuje odważne i czasem kontrowersyjne decyzje.