Klip realizowany był w Częstochowie w siedmiu plenerach. Charakter utworu Jadwigi Macewicz jest bardzo pozytywny, dlatego twórcy teledysku wraz z wokalistką zdecydowali się na stworzenie opowieści z pełnokrwistymi bohaterami. Stanowią oni swojego rodzaju ilustrację do piosenki – samotny mężczyzna i kobieta w kawiarence (w rolę samotnego pana wcielił się Krzysztof Stacherczak), starszy bezdomny, przechodzień czytający gazetę. Wszyscy ci bohaterowie, a jest ich więcej, w zetknięciu z pozytywną piosenką Jadzi porzucają swe troski i zaczynają radośnie tańczyć.
Teledysk pomimo niskiego budżetu nie jest pozbawiony efektów specjalnych. Wspomniany pan czytający gazetę ujrzy śpiewającą wokalistkę na łamach prasy. Część zdjęć realizowana była w Alejach NMP, na podziemnym parkingu i we wspomnianej kawiarence. Finałowa część teledysku rozgrywa się na scenie Teatru S.
Na planie w sumie znalazło się około 35 osób, a zdjęcia trwały 3 dni. Montaż ma potrwać dwa tygodnie. – Mamy 120 minut materiału, więc myślę, że uda się nam z tego zrealizować 3 minutu 45 sekund fajnego teledysku – mówi Basia Wągiel, współtwórca i montażystka filmu.
Poniżej zapraszamy do przeczytania wywiadu z główną bohaterką teledysku – Jadwigą Macewicz.
Kamil Kacperak: Opowiedz o swojej przygodzie z muzyką
Jadwiga Macewicz: Na początku grałam na pianinie i myślałam, że będę w przyszłości pianistką. Później przerzuciłam się na wokal. Miałam także po drodze epizod z kontrabasem. Śpiewam zawodowo od 10 lat. Przez ostatnie pół roku musiałam życie prywatne łączyć z pracą przy programie „Bitwa na głosy”, gdzie występowałam w zespole Pani Urszuli Dudziak. Oczywiście cały czas rozwijam warsztat i chciałabym w najbliższej przyszłości stworzyć swój projekt muzyczny, nagrać płytę i pielęgnować swoją pasję.
KK: Skąd pomysł na teledysk?
JM: Zawsze miałam marzenie, żeby do moich kompozycji dołączyć także wizualizację, a klip fabularyzowany chodził mi po głowie od dłuższego czasu. Nie wiedziałam jedynie jak technicznie to zrealizować i potrzebowałam oczywiście zebrać pewne nakłady finansowe.
KK: Oczekiwałaś, że tak będzie wyglądała praca na planie?
JM: Wiele rzeczy mogłam obserwować już podczas realizacji programu telewizyjnego – kamery, ustawienia, próby. Nauczyłam się wtedy, że trzeba mieć do tego dużą cierpliwość i dystans.
Z pracy przy klipie jestem bardzo zadowolona. Myślę, że znaleźliśmy tutaj nić porozumienia i nasze założenia są zgodne. Mam nadzieję, że efekt końcowy będzie fajny.
KK: Kiedy i gdzie będziemy obejrzeć Twój teledysk?
JM: Mam nadzieję, że do końca miesiąca nasza praca zostanie sfinalizowana. Wtedy teledysk zaistnieje w internecie, na wszelkich polskich portalach, na youtube. Mam również swoją stronę na myspace, gdzie prezentuje swoje utwory, zdjęcia i wszelkie informacje o mnie.
KK: Coraz więcej młodych artystów rezygnuje z oficjalnej producenckiej drogi i wykorzystuje do promocji internet. Uważasz, że to jest słuszna koncepcja?
JM: To jest najlepszy sposób na dotarcie do potencjalnego słuchacza i do tego dużo tańszy i nieobwarowany umowami producenckimi. W momencie gdy w internecie oprócz muzyki pojawia się dodatkowo wizja, przekaz jest dużo ciekawszy. Łatwiej trafia do odbiorcy i oddaje charakter utworu.
KK: Dziękuję za rozmowę.