O projekcie pisaliśmy na łamach wCzestochowie.pl w styczniu. Plany były wówczas wielkie. W ratuszowej wieży miał zagościć witraż z osiemdziesięciu szkiełek, rozmieszczonych w dziesięciu kwaterach, o wymiarach 3,7 m x 1 m, będący odwzorowaniem oryginału w skali 1:1.
Miał być, ale nie będzie
Pomysł przywędrował do Częstochowy, bo nie doczekał się realizacji w oknie Gabinetu Prezydenckiego Zamku Królewskiego na Wawelu, dla którego witraż został zaprojektowany. Projekt witraża trafił na wystawę prac Mehoffera w galerii częstochowskiej. Prowadził ją ojciec malarza Władysława Ratusińskiego. Rodzina Ratusińskich podarowała projekt Muzeum Częstochowskiemu, podsuwając tym samym koncepcję zmaterializowania projektu w szkle.
Jego realizacją mieli zająć się prof. Ryszard Osadczy, emerytowany pracownik Akademii im. Jana Długosza wCzęstochowie, oraz Grzegorza Słomka, częstochowski witrażysta. Osiem miesięcy temu pokazywał nam gotowy projekt całości. Dziś, zapytany o postęp prac, odpowiada: – Wszystko stanęło. Od stycznia nie zrobiliśmy nic, bo konserwator zabytków nie wydał pozwolenia ze względu na zbyt dużą ingerencję w okno ratuszowe.
Pani konserwator się nie zgodziła, zgadza się z nią Muzeum
Co na to zarządca budynku, dyrektor Muzeum Częstochowskiego Janusz Jadczyk?
– Rzeczywiście pani konserwator wydała opinię negatywną. Uznała, że ten witraż byłby tutaj nie na miejscu. My nie będziemy tej decyzji kwestionować. Po prostu do okna Ratusza nie możemy dostosować witraża, który został zaprojektowany z myślą o Wawelu. Balustrady zaciemniłyby szkła, więc byłoby to zupełnie bez sensu, nie możemy ich usunąć. Wydalibyśmy na to wszystko ciężkie pieniądze, a o sponsorów w Częstochowie trudno. Nie będziemy więc robić nic na siłę – komentuje Jadczyk.
Jego zdaniem projekt jest ponadto zbyt drobiazgowy, aby przechodnie mogli dostrzec poszczególne elementy z ulicy. – Jest tam mnóstwo motywów, wszystkie ważne. Jaki jest sens pokazywania czegoś, czego i tak nie widać… – dodaje dyrektor.
Czy Częstochowa zostanie zatem zupełnie pozbawiona pracy, wzorowanej na dziele Mehoffera? Jaki pomysł mają władze muzeum? Mają dwa. Być może witraż zostanie wykonany w nieco innych wymiarach i umieszczony w Galerii Malarstwa i Rzeźby XIX i XX w. Obok niego zostałby umieszczony jego projekt oraz opis. Rozpatrywana jest też opcja umieszczenia go w ciągu klatki schodowej w wewnętrznym oknie muzeum.
W innej formie – może kiedyś…
Oczywiście jak zwykle pojawiło się jedno „ale” – natury finansowej. – Niestety, o ile pomysły rodzą się za darmo, o tyle ich realizacja już za pieniądze. Myślę, że taka inwestycja kosztowałaby nas ok. 25 tys. zł. Teraz nas na to nie stać. W tak trudnej sytuacji finansowej, w jakiej miasto znajduje się obecnie, pieniądze trzeba obejrzeć trzy razy, zanim się je wyda. Są cenniejsze działania dla kultury, więc odkładam ten pomysł na później – dodaje Jadczyk.
– Szkoda, bo ten witraż byłby wisienką na torcie pięknego Ratusza, stojącego na nowym pl. Biegańskiego, w centrum odnowionych alej – reasumuje z żalem Słomka.