Kamil Kacperak: Na wstępie powiedzcie, jak to się stało, że po dłuższej przerwie wracacie na scenę. Skład trochę odmieniony, ale rdzeń grupy pozostał bez zmian.
Paweł Gajda: Wróciliśmy do Rażonych po przerwie, ponieważ wypiliśmy dużo wódki… I po prostu musieliśmy to zrobić (śmiech).
KK: Pomogła tylko wódka, czy może też fani?
PG: Fani oczywiście też pomogli. Gdy spotykaliśmy się z nimi, dopominali się Rażonych, pytali, czy jeszcze coś zagramy. Myślę, że jedno z drugim się powiązało… Ale wódka przede wszystkim (śmiech).
Wojtek Król: Nie chcę mnożyć teorii na temat naszego rozpadu. Tak naprawdę nigdy do niego nie doszło. Zrobiliśmy sobie przerwę – taki odpoczynek. Było już bardzo grubo, ciśnienie…
PG: …Detoks
WK: …To wszystko musiało zejść z nas i znowu jesteśmy razem. Ja z Pawłem – jak zawsze. Doszedł do nas Ryba, Marcin Rybiałek – perkusista.
KK: Podczas przerwy nie próżnowaliście. Zajęliście się innymi projektami. Opowiedzcie, co porabialiście w ostatnim czasie.
WK: Założyłem zespół Toxymoron, nadal działamy. Paweł żywo zainteresował się fotografią. Teraz jest także menadżerem Toxymoronu, więc wszystko zostało w rodzinie. Podczas pauzowania cały czas zastanawialiśmy, jak wrócić na scenę z Rażonymi. Myślę, że nasz powrót potwierdzi, że nasze przemyślenia były trafne – znów będzie fajnie i po staremu.
KK: Czyli wielki powrót do grania?
PG: Wiesz, wydaje mi się, że nasza muzyka trafia do ludzi i się podoba – tak skromnie powiem (śmiech). Najważniejsze, że nam też się to podoba. Mamy nadzieje, że wszystko wypali i ludzi ucieszy nasz powrót. Trzeba pamiętać, że tak w 90 proc. robimy to wszystko hobbystycznie i przede wszystkim dla ludzi. Chcemy, by wszyscy się przy naszej muzyce świetnie bawili. Nam też granie tej muzyki sprawia ogromną przyjemność. Stąd pomysł na ten wielki powrót po rozpadzie. Chociaż powiedzenie, że się rozpadliśmy nie jest zbyt trafne. Tak, jak powiedział Wojtek, był to czas odpoczynku i przemyśleń – większość zespołów tak ma.
KK: Co przygotowaliście dla fanów na koncert podczas Nocy Alternatywnej? Przygotowaliście jakieś nowe kawałki, czy raczej przypomnicie swoje stare sprawdzone numery?
WK: Jako zespół leciwy, bo mamy już 11 lat, prawie 12 – ja już tego nie liczę, dorobiliśmy się kilku tak zwanych przebojów i one z całą pewnością pojawią się na koncercie. Będą też nowe utwory z płyty, która powstała w 2009 roku. Zagramy te utwory w nowym składzie, ale nie mamy zamiaru zapomnieć o osobach, które ją współtworzyły. Nie będzie z naszej strony chamstwa w stylu, że odcinamy się od naszej historii, współpracowników. Tak samo nie chcemy się odcinać od naszych fanów i od tego kim byliśmy i kim chcemy się stać w najbliższej przyszłości. Myślę, że będzie fajnie, stare utwory zabrzmią inaczej. Ja już nie będę perkusistą i wokalistą, jak było pierwotnie. Teraz będę gitarzystą i wokalistą (śmiech). Mam nadzieję, że nasze nowe brzmienie przypadnie publice do gustu.
PG: Z całą pewnością będzie fajnie. Czujemy to w kościach. Gdybyśmy nie czuli się na siłach to z całą pewnością byśmy nie wracali. Taki powrót byłby dla nas gwoździem do trumienki.
KK: A takie gwoździe są nie potrzebne (śmiech).
PG: Tak, oczywiście…
WK: Gwoździe są drogie (śmiech).
KK: Znacie kapele, które wystąpią z Wami podczas Nocy Alternatywnej? Co o nich myślicie?
WK: Przyznam szczerze, że słyszałem nazwę zespołu Blade Loki, ale ich nigdy nie słyszałem, a jeśli nawet usłyszałem ich jakiś kawałek to nie kojarzę. Przez to, że sam gram muzykę, to rzadko czegoś słucham. Nie mam na to czasu. Nie wynika to jednak z ignorancji i nie jest tak, że olewam inne zespoły…
PG: Ale Dodę lubi (śmiech).
WK: Oczywiście. Jak liże loda to tak – lubię. Jednak tak na poważnie, to uważam, że wszystkie kapele są dobrane starannie i świetnie się na scenie spasują.
KK: Co chcielibyście powiedzieć swoim fanom przed powrotem na scenę?
PG: Co można powiedzieć fanom? Przychodźcie na koncert i bawcie się świetnie razem z nami. Zapraszam osobiście i mam nadzieję, że do tego zaproszenia Wojtek także się przyłącza.
WK: Ja oczywiście przyłączam się do tego zaproszenia. Przychodźcie wraz ze swoimi wszystkimi przyległościami, wójki, pociotki – wiek nie gra roli. I śpiewajcie, po prostu śpiewajcie razem z nami, to zawsze było dla nas najprzyjemniejsze. Nasi fani przychodzili na koncerty i znali wszystkie nasze utwory na pamięć – śpiewali je wraz z nami. Nie ma lepszej zapłaty dla zespołu, czy to w dolarach, czy w drachmach lub innej walucie, ponad to, gdy publiczność świetnie się bawi razem z zespołem.
KK: Jakie są Wasze najbliższe plany? Będzie kolejna płyta?
PG: Mamy materiał i trzecią płytę nagraną w świetnym studio. Nie będę mówił w jakim, bo nie chcę robić reklamy (śmiech). Wszyscy, którzy słyszeli ten materiał twierdzą zgodnie, że jest na światowym poziomie. Więc w tej chwili mamy zamiar zaprezentować to arcydzieło, ale oczywiście po cichutku, w pieleszach, będziemy tworzyć kolejne numery…