– Do magistratu wpłynęło pismo od kobiety, zatrudnionej w jednej z miejskich spółek. Pismo zostało przekazane do rady nadzorczej, która jest organem kontrolnym spółki. Rada spotka się 30 lipca i wówczas podejmie decyzje w tej sprawie – mówi Łukasz Stacherczak z biura prasowego częstochowskiego magistratu.
Magistrat nie ujawnia, o która spółkę chodzi ani jakie konkretnie zarzuty są stawiane w piśmie. Musimy więc zaczekać do poniedziałku na ustosunkowanie się do całej sprawy rady nadzorczej przedsiębiorstwa. Również prokuratura na obecnym etapie, z uwagi na ochronę dóbr osobistych, nie ujawnia, czy w tej sprawie wpłynęło zawiadomienie. Zgodnie z polskim prawem molestowanie seksualne jest ścigane na wniosek osoby pokrzywdzonej.
To nie jedyna sprawa w naszym mieście z wątkiem seksualnym w instytucjach publicznych. Przed laty głośna na całą Polskę była afera z udziałem Stanisława K., ówczesnego wicestarosty częstochowskiego. Mężczyzna został skazany na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata za molestowanie seksualne jednej z urzędniczek w czasie wyjazdu do Niemiec. Do przestępstwa doszło w lutym 2003 roku w minibusie, którym delegacja częstochowskiego powiatu wracała z wizyty w zaprzyjaźnionym powiecie bodeńskim. Wszyscy uczestnicy wyjazdu z wyjątkiem pokrzywdzonej i kierowcy byli pijani. Jak ustalił sąd, wicestarosta wkładał pokrzywdzonej ręce pod koszulę i chwytał za krocze. Mimo że kobieta protestowała i usiłowała się wyrwać, nikt jej nie pomógł.
Kilka tygodni temu na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat oraz na grzywnę skazał sąd Witolda N., pielęgniarza z częstochowskiego pogotowia, za usiłowanie zgwałcenia jednej z koleżanek z pracy.