Powołana przez samorząd województwa spółka Koleje Śląskie od niedzieli odpowiada za wszystkie połączenia lokalne w naszym regionie. W niedzielę, gdy ilość realizowanych połączeń jest mniejsza niż w dni robocze, wszystko wyglądało nieźle. Problemy rozpoczęły się w poniedziałek, gdy w skali województwa z rozkładu wypadło ponad 50 połączeń. Część z nich w wyniku błędu jednego z dyspozytorów ruchu, inne z powodu awarii pociągów. Pasażerowie – w tym chcący skorzystać z połączeń na linii Lubliniec- Katowice nie doczekali się na swoje pociągi, efekt spóźnienia do pracy i szkoły. Po południu przewoźnik zdołał poradzić sobie z kłopotami.

Dziś od rana sytuacja się powtórzyła. W skali województwa odwołano ponad 20 połączeń, do tego dochodzą liczne opóźnienia.

– Powodem są względy techniczne, doszło do awarii pociągów – mówi Adam Warzecha, rzecznik spółki, który przyznaje, że nie dysponuje precyzyjnymi danymi o tym, ile pociągów zostało odwołanych, gdyż sytuacja zmienia się dynamicznie.

Rzecznik nie potrafił tez wyjaśnić jaka jest przyczyna tego, że tak dużo składów uległo awarii oraz czy zepsuły się pociągi należące do spółki, czy też wynajmowane lub lisingowane przez Koleje Śląskie.

Wśród odwołanych dziś pociągów były składy m.in. składy, które miały wyjechać z Częstochowy do Lublińca o godzinach: 5.24 i 7.25 oraz z Lublińca do Częstochowy o 6.33 i 8.32.

Co z pasażerami, którzy nie doczekali się na swój pociąg?

– Mogą skorzystać z pociągów Intercity, z którymi mamy podpisaną umowę lub odebrać pieniądze za niewykorzystany bilet,  jeśli nie będzie innego rozwiązania – mówi Adam Warzecha.