– Piszę do was w imieniu kilkuset mieszkańców częstochowskiej dzielnicy Kiedrzyn (mimo, iż nie jestem jej mieszkańcem) oraz kilku tysięcy kierowców, którzy każdego dnia przebywają „drogę przez piekło”, jaką to jest droga wojewódzka nr 483 właśnie na odcinku w Kiedrzynie – czytamy w mailu, przesłanym do naszej redakcji przez pana Konrada. – Codziennie jeżdżę tą drogą do pracy, jak wiele innych osób. W sezonie letnim przechodzi tędy kilkadziesiąt tysięcy pielgrzymów, tędy również wjeżdżają do naszego miasta tysiące innych osób.
– Odcinek od granicy miasta do dzielnicy Tysiąclecie jest w opłakanym stanie, ale najgorzej jest na ulicy Ludowej, która następnie przechodzi w Mykanowską, a od drugiej strony w Łódzką oraz Kisielewskiego, gdzie nie sposób znaleźć równy kawałek asfaltu – zauważa czytelnik. – Setki ubytków w jezdni powodują nie raz uszkodzenie zawieszenia, felg czy też samych opon, mimo naprawdę niewielkiej prędkości, ponieważ tam nie można jechać szybko – po prostu nie da się.
– Dziura na dziurze, uskok na uskoku – kontynuuje pan Konrad. – Jadąc tym odcinkiem, czujemy się jak na statku podczas sztormu – właśnie taka jest wizytówka Częstochowy. Sam już zauważyłem, że Kiedrzyn traktowany jest na odrębnych zasadach, gorszych niż reszta dzielnic. Brak jest tu pieniędzy na wszystko. Nie ma chodników i nie ma też drogi, w związku z tym mam do prośbę, aby chociaż zadać pytanie do odpowiednich instytucji, kiedy planowany jest gruntowny remont drogi wojewódzkiej 483 na odcinku od granicy miasta Częstochowy do skrzyżowania z ulicą łódzką oraz Kisielewskiego?
Co na to drogowcy?
– W najbliższych dniach uda się tam ekipa w celu uzupełnienia ubytków – mówi Mariusz Sikora, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu w Częstochowie. – To, czy fundusze pozwolą nam na poważniejszą modernizację, rozstrzygnie się w najbliższych miesiącach.