– Od jakiegoś czasu podejmowane są w naszym mieście starania, mające zachęcić ludzi do odstawienia samochodów na parkingi i korzystania z usług MPK– pisze w liście do prezesa MPK, przesłanym także do nas, Tomasz Kubacki. – Ciągle powtarza się, czy to w telewizji czy w prasie, że komunikacja publiczna powinna być bardziej przyjazna dla pasażerów. Bardzo proszę w takim razie o wyjaśnienie, w jaki sposób chce Pan to osiągnąć, skoro kierowcy autobusów robią pasażerom wyraźnie na złość? Po raz kolejny dzisiaj spotkała mnie sytuacja, kiedy to jadąc linią 25 (ostatni kurs z Wyczerp w stronę Malowniczej) uniemożliwiano pasażerom przesiadkę zarówno na autobus linii 22, jak i 30.
– Sytuacja wyglądała następująco: jedziemy ulicą Dąbrowskiego, przed nami 22. W momencie, kiedy 25 podjeżdża na przystanek i otwiera drzwi, stojący przed nim 22 w tym samym momencie zamyka drzwi i odjeżdża. Dzieje się tak na każdym przystanku. Zbliżamy się do Korczaka, 22 skręca, ale podjeżdża przed nami 30, a my dosłownie za nią wjeżdżamy na przystanek. Obydwa autobusy stoją w zatoczce, więc wybiegam z 25 i jak wariat biegnę do stojącej przed nami 30-stki. Co robi kierowca? W momencie, kiedy ręką mogę już dotknąć tylnej szyby pojazdu, zamyka drzwi i odjeżdża. Niestety, nie był to pierwszy raz, kiedy kierowca tak się zachował. Takie sytuacje zdarzają się nagminnie. Pytam zatem – jak mamy się przesiadać? Z katapulty? Owszem, rozkłady ułożone są dobrze, autobusy pokrywają się na przystankach, więc spokojnie można by się przesiąść, ale co z tego, skoro kierowcy robią wszystko, by to uniemożliwić… – zauważa Czytelnik.
– Trudno odnosić się do tej jednej sytuacji – mówi Michał Porada, wiceprezes MPK. – Być może kierowca włączał się już do ruchu i nie zauważył pasażera w lusterku. Nie notujemy wielu tego rodzaju skarg, to raczej incydentalne przypadki. Częściej niż autobusów dotyczą jednak tramwajów, zwłaszcza gdy ktoś np. dobiega prostopadle do wagonu, motorniczemu ciężko jest zauważyć go w lusterku.
Prezes twierdzi, kierowcy są instruowani, aby umożliwiali przesiadanie się pasażerom w opisywanych przez czytelnika sytuacjach. Pasażerom często jednak trudno w takie zapewnienia uwierzyć…