RK: „Przyjazne dusze” to sztuka, która nawiązuje do świąt. Jak pan spędzi ten czas?
Jerzy Bończak: Jak co roku, a więc rozdzinnie. Zresztą nie można tych świąt spędzać inaczej, jeżeli się ma rodzinę. Mam dużą rodzinę, która ciągle się powiększa. Moje dzieci mają swoje dzieci. Co roku mam więcej osób na wigilii. Z drugiej strony jest ich mniej, bo są takie sytuacje, że musimy się żegnać z niektórymi członkami rodziny. Święta spędzam w dużym gronie. Będzie nas około 18 osób i dużo dzieci, które urozmaicą nam kolację wigilijną. Zapowiada się sporo krzyku, rozpakowywania prezentów, radości i śmiechu.
RK: Co będzie na stole wigilijnym?
JB: Dokładnie tradycyjnie, czyli dwanaście potraw, choinka, jakieś kolędy. Nie śpiewamy w rodzinie, ale pewnie puścimy sobie z płyt jakieś kolędy. Będzie sympatycznie i jak zwykle w święta troszkę nudnawo.
RK: A jak będzie w „Przyjaznych duszach”?
JB: Sztuka mówi o świętach Bożego Narodzenia. W te święta rodzi się dziecko z pewnymi problemami, ale finał jest happyendem. Nie ma czegoś takiego, że nagle mamy do czynienia z jakimiś duchami, które działają na niekorzyść ludzi żyjących. Jest odwrotnie. To są duchy przyjazne, które pomagają żyjącym w egzystencji, w domu, gdzie odbywa się akcja tego przedstawienia.
RK: To czwarta sztuka, którą reżyseruje pan w częstochowskim teatrze. Będą kolejne?
JB: Czuję się tutaj jak w domu. Do tej pory współpraca układa się bardzo dobrze, więc mam nadzieję, że ze strony dyrekcji wypłynie taka propozycja. Ja też nie pozostanę bierny i zaproponuję jakieś rzeczy, które chciałbym tutaj zrealizować. To fajna rzecz w tym teatrze, że jego dyrekcja pozwala mi realizować swoje marzenia. „Przyjazne dusze” są tytułem, który siedzi mi w głowie od wielu lat. Chciałem robić prapremierę. Nie zdążyłem. Wyprzedził mnie Teatr Kwadrat.
RK: Czego życzy pan widzom częstochowskiego teatru?
JB: Tego, czego życzę wszystkim ludziom w Polsce, czyli spokoju, zaprzestania wszystkich wojen, podziału, abyśmy byli radośni, uśmiechnięci i przyjmowali ten kraj takim, jaki on jest, bo z roku na rok zmienia się pozytywnie.
RK: Dziękuję za rozmowę.