Do zdarzenia miało dojść na parkingu na zapleczu magistratu. Jak twierdzi Adrian Biel, dziennikarz tygodnika „ Poniedziałek” Jarosław Marszałek poprosił go tam, by porozmawiali na osobności.
– Pan Marszałek dał do zrozumienia, że nie podobają mu się moje, krytyczne wobec władz miasta artykuły. Zapowiedział, że jeśli nie przestanę pisać, jego koledzy mnie połamią. Dodał, że nie znajdę w Częstochowie żadnej pracy i w ogóle nie będę miał w mieście życia. Użył nawet sformułowania, że nie dożyję tu stu lat – relacjonuje rozmowę z pierwszym zastępcą prezydenta Częstochowy Adrian Biel.
W czasie rozmowy obaj panowie zwracali się do siebie per „ty”, gdyż od pewnego czasu mówią sobie po imieniu. Jak utrzymuje Biel, zna się z Marszałkiem od ostatniej kampanii wyborczej, gdy pomagał SLD w jej prowadzeniu.
– Jako zastępca dyrektora MOSiR-u byłem u prezydenta Marszałka ze dwa przy na kawie, nie było jednak między nami jakiejś zażyłości, ani bliskiej przyjaźni – mówi Biel.
Dziennikarz twierdzi, że poczuł się zagrożony słowami prezydenta Marszałka.
– Jeśli z ust wiceprezydenta padają takie słowa, można czuć się zagrożonym, to nie były żarty – mówi Biel.
W związku z tym, tuż po zdarzeniu złożył na policji ustne zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Częstochowska komenda przekazała je do Prokuratury Częstochowa-Północ, wnioskując o wyłączenie jej z czynności, gdyż na co dzień współpracuje z samorządem, a sprawa dotyczy wysokiej rangi urzędnika z magistratu.
– Z tych samych względów Prokuratura Częstochowa-Północ poprosiła o przekazanie sprawy innej jednostce – poinformował prokurator Romuald Basiński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Decyzja o tym, z jakiego miasta prokuratura zajmie się sprawa, jeszcze nie zapadła.
Dziennikarz poddał się badaniu wariografem
Aby wzmocnić wiarygodność swojej relacji, Adrian Biel poddał się badaniu wariografem. Jego przeprowadzenie redakcja tygodnika „Poniedziałek” zleciła Jackowi Bieńkuńskiemu, który jest emerytowanym oficerem żandarmerii wojskowej.
We wtorek Bieńkuński, który twierdzi, że od 30 lat z powodzeniem zajmuje się badaniem wariografem różnych osób, przyjechał do Częstochowy, by po konferencji prasowej zorganizowanej przez „Poniedziałek” zbadać Adriana Biela. Poniżej, prezentujemy galerię zdjęć z tych czynności.
– Dzięki badaniu będziemy mogli stwierdzić, czy w pamięci pana Adriana zostały zarejestrowane ślady związane z wprowadzeniem organów ścigania w błąd – poinformował Bieńkuński
Jak zapowiedział ekspert, wyniki badania będą znane w ciągu 2-3 dni.
Piotr Biernacki, redaktor naczelny tygodnika, zaprosił do poddania się badaniu wariografem Jarosława Marszałka, zapowiedział, że jeśli tylko zastępca prezydenta Częstochowy zgodzi się na badanie poligraficzne, gazeta pokryje jego koszt, wynoszący 1 tys. zł.
– W nagłośnieniu tej sprawy nie chodzi o to, by jak to się mówi „ powiesić głowę pana Marszałka nad kominkiem”, ale by uświadomić mu, że nie może tak postępować – twierdzi Biel.
Jarosław Marszałek: to oszczerstwa
Co na ten temat ma do powiedzenia Jarosław Marszałek? mimo kilkakrotnych prób, nie udało nam się z nim porozmawiać. Telefon komórkowy Jarosława Marszałka milczał, nie udało nam się z nim skontaktować również za pośrednictwem sekretariatu. Ostatecznie za pośrednictwem biura prasowego magistratu, otrzymaliśmy następującej treści oświadczenie Jarosława Marszałka:
Twierdzenia Adriana Biela są całkowicie nieprawdziwe i oszczercze. Postanowiłem już o podjęciu kroków prawnych w tej sprawie. Powtórzę to, co już mówiłem wielokrotnie: nie stosowałem w stosunku do Adriana żadnych gróźb, tym bardziej karalnych. Pan Adrian Biel jest osobą roszczeniową, realizującą określony zamiar polityczny. Jest również osobą mało wiarygodną, był w przeszłości skazany za oszustwa i fałszowanie dokumentów. Osobiście mam wrażenie, że działania Pana Biela są elementem politycznej nagonki na mnie i jest on manipulowany przez osoby trzecie, stąd wynikała moja ugodowa postawa wobec jego osoby. Jednak skala oszczerczych działań z jego strony zmusiła mnie do wkroczenia na drogę prawną. Do momentu wyjaśnienia przez właściwe organy, nie będę komentował tego tematu.