Rafał Kuś: W swoim oświadczeniu dyrektor OPK Gaude Mater Małgorzata Nowak pisze, że prezydent Częstochowy nie chciał zgodzić się na jej propozycję pięcioletniego kontraktu menadżerskiego. To był jej warunek, aby została dyrektorem Filharmonii Częstochowskiej.
Jarosław Marszałek: To nie jest cała prawda. Nie będę opowiadał o szczegółach kontraktu. Było wiele wątków. Omawialiśmy różne warianty. Mogę zdradzić jedynie, że zaproponowaliśmy dyrektor Nowak trzyletni kontrakt do końca naszej kadencji. Takie mamy zasady.
RK: Nie tylko do naszej redakcji napływa coraz więcej adresowanych do prezydenta Matyjaszczyka listów i apeli od autorytetów muzycznych i znanych artystów w obronie Ośrodka Promocji Kultury Gaude Mater i dyrektor Małgorzaty Nowak…
JM: Jeśli na ten temat wypowiadają się autorytety muzyczne, artyści, ludzie z innych miast, czują i myślą sercem i potrzebą. Ich nie interesują problemy finansowe naszego miasta. To my płacimy faktury, rachunki. To nie kto inny, tylko mieszkańcy Częstochowy będą płacić za projekty typu filharmonia, hala sportowa. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, skąd wziąć pieniądze na utrzymanie dużo większej filharmonii, trzydziestoosobowego chóru, siedmiu dodatkowych etatów i wszystkich konsekwencji wynikających z projektów.
RK: Ile miasto zaoszczędzi, jeśli działalność OPK Gaude Mater przeniesie do filharmonii?
JM: Wstępnie szacujemy, że będzie to ok 1,5 mln zł, bo trzeba stworzyć nowe etaty, nowe imprezy. Gaude Mater ma budżet ponad 700 tys. zł. Jeśli przeniesiemy ośrodek w całości do filharmonii, nie musimy wydawać tych pieniędzy na działalność Gaude Mater. Musimy więc to zrobić, bo w innym przypadku będziemy w poważnych tarapatach finansowych. Jesteśmy zdecydowani na ten ruch. Nie mamy innego wyjścia.
RK: Czy nie jest też tak, że przeniesienie ośrodka Gaude Mater z całym jego repertuarem pozwoli spełnić wszystkie wskaźniki, jakimi objęty jest unijny projekt rozbudowy Filharmonii Częstochowskiej?
JM: Żeby zrealizować wniosek dofinansowania modernizacji filharmonii, mamy bardzo poważne wskaźniki do zrealizowania. Na koniec będziemy rozliczać ten projekt. Nie możemy sobie pozwolić na to, że wskaźniki m.in. ilości zorganizowanych imprez, sprzedanych biletów i liczby gości nie będą zrealizowane. Gdyby tak się stało, miasto musiałoby oddać dotację.
RK: Czy przeniesienie działalności ośrodka do filharmonii jest gwarantem, że nie dojdzie do takiej sytuacji?
JM: Pewności nie ma nigdy. Jak oddamy do użytku filharmonię, będą podpisane protokoły i pieniądze na naszym koncie, wtedy będzie pewność. Wierzę głęboko, że tak będzie.
RK: Dziękuję za rozmowę.