Satyryczną szopkę Zbisława Janikowskiego zaprezentowali: dziennikarz Janusz Pawlikowski, który był narratorem oraz Patrycja Kubica – kobieta i Kamil Kowalski – mężczyzna. Zebrani na prezentację reagowali spontanicznie. Niektórzy uśmiechali się pod nosem, inni wybuchali śmiechem – odczytując wplecione w tekst aluzje. Przyszli ludzie w różnym wieku, były osoby starsze, ale też kilka osób z młodszego od autora pokolenia. Widać więc, że przekaz szopki jest wyjątkowo uniwersalny. – Już z założenia szopka ma satyryczną formę, trzeba mieć wrażliwość na to co nas otacza, by z przymróżeniem oka zamknąć to w słowach – mówi Pawlikowski. – W tej chwili Zbisław Janikowski ma w Częstochowie „wyłączność” na szopkę satyryczną, w latach 50-60 ubiegłego wieku, było to jednak niezwykle popularne literackie zjawisko. Dla zainteresowanych gości autor szopki przygotował niespodziankę: zbiór egzemplarzy wydawanego przez niego pisma „Zeszyt”.
Zbisław Janikowski jest częstochowianinem z rocznika 1939. Absolwent Liceum im. Romualda Traugutta. Włókiennik – emeryt. Autor publikacji przede wszystkim o charakterze historyczno-wspomnieniowym, napisał m.in. „Moje dni Częstochowy”, „Nowe baśnie, legendy i opowieści z dziejów Częstochowy i okolicy” i wydaną ostatnio książkę pt. „Częstochowa między wojnami”. Od ośmiu lat, co roku w „Życiu Częstochowskim” publikowana jest jego szopka noworoczna. Obecnie pisze i wydaje stale aktualizowane „Zeszyty”.