W pierwszej połowie Jan Woś, szkoleniowiec Skry, został wyrzucony przez sędziego na trybuny. – Nie podobało mi się to, jak arbiter sędziuje ten mecz – twierdzi Woś. – Niestety, z sędziami nie da się wygrać. Dostałem nauczkę i musiałem opuścić murawę.
Po tym incydencie Woś nie udał się na trybuny, tylko oglądał spotkanie zza ogrodzenia. W pewnym momencie do szkoleniowca podeszło dwóch ochroniarzy, którzy chcieli wyprowadzić go ze stadionu. Skończyło się na tym, że Wosiowi zabroniono podchodzić do barierek.
Zdaniem szkoleniowca Skry jego drużyna przegrała, bo zabrakło ambicji i woli walki. – Na pewno wpływ na wynik miała czerwona kartka Sławomira Piwińskiego. Przegraliśmy ten mecz pod względem ambicjonalnym. Naszym piłkarzom brakowało agresji i zacięcia w grze – podsumował.