Szpital ma obecnie ok. 61 mln zł długu. Co miesiąc placówka przy ul. Mickiewicza przynosi półmilionową stratę. Miasto chce na koniec roku częściowo zbilansować działalność szpitala i przeznaczyć na ten cel 1,8 mln zł. – Na następnej sesji będziemy rekomendować do radnych, żeby miasto tę stratę częściowo pokryło. Naszym zdaniem to najlepsze rozwiązanie, które co roku będzie się powtarzać – uważa Jarosław Marszałek, zastępca prezydenta Częstochowy.
A co jeśli radni nie poprą tej propozycji? Wtedy szpital będzie musiał przekształcić się w spółkę. Według prezydenta Marszałka to najgorsze z możliwych rozwiązań. – Spółka zaczęłaby wówczas funkcjonować z ok. 34 mln długiem. To wariant samobójczy, który doprowadziłby natychmiast do jej upadłości – tłumaczy.
Dla dyrektora Miejskiego Szpitala Zespolonego w Częstochowie możliwe są dwa rozwiązania – ograniczenie działalności, bądź zwiększenie jej zakresu. Szpitala nie stać na to, żeby zrealizować drugi wariant. – Szybko licząc trzeba by zainwestować ok. 35 mln zł na remont placówki – twierdzi Wojciech Konieczny, dyrektor szpitala.
Projekt uchwały intencyjnej, którą przyjęli radni zakłada, że pomieszczenia szpitala przy ul. Mickiewicza zostaną wydzierżawione w przetargu potencjalnemu inwestorowi. W praktyce oznacza to, że w placówce nadal będą funkcjonować oddziały internistyczny i ginekologiczno-położniczy. Inwestor będzie mógł natomiast prowadzić inną działalność medyczną, np. otworzyć oddział kardiochirurgii, bądź chirurgii żył.
– Szpital ma leczyć ludzi i umożliwiać dostęp do usług medycznych – zauważa prezydent Marszałek. – Jeżeli miasta nie stać na sprowadzenie nowych technologii medycznych i dofinansowanie do powstawania nowych oddziałów, to trzeba umożliwić zewnętrznych podmiotom niekonkurencyjną dla szpitala działalność.
Kto nie chciałby, żeby w Częstochowie pojawiły się nowe usługi medyczne? Nie trzeba byłoby wtedy jeździć na Śląsk lub do Warszawy. Im więcej lekarzy różnych specjalności, nowoczesnego sprzętu i nowych oddziałów, tym większe zadowolenie mieszkańców miasta. – Takie rozwiązania już stosujemy – przekonuje prezydent Marszałek. – Przykładem jest choćby wydzierżawienie terenu szpitala na 25 lat, żeby wybudować tam oddział dializ. Dzierżawca płaci nam z góry za 25 lat i z tych pieniędzy będziemy chcieli wyremontować nasze oddziały.