Największą liczbę mieszkańców Częstochowa miała w 1995 roku. Włącznie z osobami zameldowanymi na pobyt czasowy w naszym mieście mieszkało wówczas 259 538 osób. Dziś według oficjalnych danych w Częstochowie zameldowanych jest 228 353 osób na pobyt stały i 4 595 osób na pobyt czasowy. Łącznie daje to 232 948 osób, a więc 26 590 mniej niż przed siedemnastoma laty.
Tak naprawdę jednak liczba mieszkańców Częstochowy jest jeszcze mniejsza, bowiem w rejestrach zameldowanych widnieje wiele nazwisk tych, którzy od dawna nie mieszkają już w naszym mieście, bo np. wyprowadzili się za granicę lub do innego miasta, ale nie wymeldowali się. I tak naprawdę nikt nie wie, ile jest takich osób.
– Nie mamy takich danych, ale niestety obawiam się, że jest to duża liczba. Każdy z nas przecież słyszy o ludziach wyjeżdżających z Częstochowy – mówi Jolanta Włodarkiewicz-Piątek, naczelnik Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta.
Według najnowszych raportów GUS Częstochowa jest w gronie pięciu najszybciej wyludniających się miast w Polsce, obok Łodzi, Katowic, Sosnowca i Poznania. Dlaczego tak się dzieje?
– Mamy ujemny przyrost naturalny, co jest problemem ogólnopolskim, oraz ujemne saldo migracji – tłumaczy prof. Felicjan Bylok, socjolog z Politechniki Częstochowskiej. – Ten drugi wskaźnik jest wyznacznikiem atrakcyjności miasta. Niezwykle niepokojący jest ubytek młodzieży oraz osób do 45. roku życia. Ludzie młodzi wyjeżdżają studiować do ośrodków, w których po skończeniu edukacji mają realne szanse znalezienia pracy. Druga grupa osób najczęściej emigruje również w poszukiwaniu pracy.
Brak pracy i perspektyw znalezienia atrakcyjnego, dobrze płatnego czy też często jakiegokolwiek zatrudnienia w naszym mieście – to chyba główny czynnik determinujący fakt, że młodzi ludzie z Częstochowy po prostu uciekają. Choć oczywiście czynnik nie jedyny, bo o tym, czy miasto jest atrakcyjne i czy ludzie chcą w nim mieszkać, decyduje wiele kwestii, m. in. poziom i kierunki kształcenia uczelni, ceny nieruchomości, wysokość zarobków, dostęp do przedszkoli i żłobków, możliwość spędzania wolnego czasu, ilość i profil imprez sportowych czy kulturalnych.
Nie zanosi się niestety, by proces wyludniania Częstochowy w najbliższych latach miał się zatrzymać. Jak informowaliśmy – patrz tutaj – bezrobocie mamy na dramatycznie wysokim poziomie i nic nie wskazuje, by miało się ono zmniejszyć. Od lat również Częstochowie nie udało się pozyskać dużego inwestora, którego pojawienie się mogłoby nieco poprawić sytuację na rynku pracy. Niestety w tym zakresie na horyzoncie również nie widać zmian na lepsze.