– Naszym celem było stworzenie warunków sprzyjających integracji rodziców i dzieci – mówi pomysłodawczyni Anna Gabarska, referent ds. sportu i rekreacji Miejskieg Ośrodka Sportu i Rekreacji w Częstochowie.
Uczestnictwem w „Rodzinnym obozie przetrwania” zainteresowało się kilkadziesiąt osób, w większości dzieci, ale byli także ich opiekunowie – rodzice, dziadkowie, wujkowie…
– Nie ważne, kto z kim jest w drużynie. Ważne, że jesteśmy tutaj razem i razem się bawimy – mówiła 8-letnia Klaudia.
Dziewczynki wybrały delikatniejsze zadania i chętnie lepiły z plasteliny i bawiły się piłką. Chłopcy natomiast odnależli się w survivalowym żywiole. – Byłem pierwszym, który ustawił najwyższą wieżę, z 14 skrzynek – mówił Krystian, 13-latek. Na imprezę przyjechał z tatą Jackiem, który dopingował syna.
– Tak bywa. Chłopcy wdrapują się wysoko, Często są odważniejsi niż rodzice – opowiadał Piotr Zygmunt z firmy Vertical, która zorganizowała większość przeszkód. – Największą popularnością cieszą się jak zwykle stanowiska z mostem linowym i ze skrzynkami – dodaje.
– To bardzo ważne, żeby stwarzać takie możliwości. Rodzicom nie jest łatwo zorganizować atrakcje, a dzieci potrzebują uwagi i zaangażowania. Spotkanie takie jak dzisiejsze jest wspaniałą okazją do integracji – mówi Anna Gabarska.
56